Pierwsze spotkania 1/4 finału LE nie przyniosły niespodzianek, a wręcz zgodnie z "planem" wygrywały drużyny przyjezdne - Manchester United z Granadą 2-0, AS Roma z Ajaksem Amsterdam 2-1 i Villarreal z Dinamem Zagrzeb 1:0. Slavia w Londynie nie przegrała, co stawia ją w niezłej sytuacji przed spotkaniem na własnym stadionie. Dwa lata temu o półfinał Ligi Europy Slavia rywalizowała z innym londyńskim zespołem - Chelsea. Po porażce 0-1, w rewanżu do przerwy przegrywała aż 1-4. W drugiej połowie strzeliła dwa gole i pożegnała się z rozgrywkami. Czeskie media zwracają uwagę, że podopieczni trenera Jindricha Trpisovskiego na własnym obiekcie (jedna z używanych nazw to Eden Arena) nie przegrali 31 meczów z rzędu. W tym sezonie nie dali się pokonać ani razu w sześciu domowych spotkaniach w europejskich pucharach, m.in. 1-0 z Bayerem Leverkusen w grupie LE. "Arsenal wie, że musi strzelić gola, a my zdajemy sobie sprawę, iż musimy być bardzo silni w defensywie" - przyznał szkoleniowiec Slavii. "Slavia jest bardzo silna u siebie, ale jestem absolutnie przekonany, że możemy wygrać w Pradze" - uważa trener Arsenalu Mikel Arteta. Jesienią 2007 w Lidze Mistrzów Slavia zremisowała z Arsenalem 0-0, ale wcześniej na obiekcie "Kanonierów" przegrała 0-7. W korzystnej sytuacji przed czwartkowym rewanżem jest Manchester United, który ma dwubramkową zaliczkę uzyskaną w Hiszpanii. Zespół trenera Ole Gunnara Solskjaera zagra bez zawieszonych za żółte kartki Luke’a Shawa, Harry’ego Maguire’a i Scotta McTominaya. Według angielskich mediów, w składzie zapewne będą niespodzianki, bowiem z drużyną trenowali ostatnio m.in. 17-letni Shola Shoretire i 18-letni Will Fish. W półfinałach (29 kwietnia i 6 maja) lepszy z pary Slavia/Arsenal spotka się z Villarrealem lub Dinamem, z kolei triumfator dwumeczu Manchester United/Granada zagra z Romą albo Ajaksem. Finał ma zostać rozegrany 26 maja w Gdańsku.