W czwartkowy wieczór świat obiegła informacja o śmierci 96-letniej Elżbiety II z rodu Windsorów - królowej, która przez 70 lat panowała nad Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, będąc jednocześnie głową państwa takich krajów, jak chociażby Australia czy Kanada. Wieści te wywołały falę reakcji również w świecie sportu - oficjalne kondolencje złożyły m.in. liczne angielskie kluby piłkarskie, a zawodnicy Arsenalu, którzy w momencie ogłoszenia odejście królowej rozgrywali mecz w Lidze Europy, poświęcili pamięci władczyni minutę ciszy wraz ze swymi rywalami z FC Zuerich. Do grona osób, które postanowiły oddać swoisty hołd Elżbiecie II, dołączył również Jose Mourinho. Jose Mourinho: W Anglii czuję się jak u siebie. Straciliśmy wielką królową W czwartek podopieczni Mourinho z AS Roma - w tym nasz reprezentant Nicola Zalewski - mierzyli się w LE na wyjeździe z bułgarskim Łudogorcem Razgrad. Potyczka ta zakończyła się, dosyć zaskakująco, zwycięstwem gospodarzy 2-1. Po ostatnim gwizdku portugalski menedżer tradycyjnie spotkał się z dziennikarzami i na sam koniec konferencji fragment rozmowy poświęcił brytyjskiej monarchini. "Jest mi bardzo przykro. W Anglii nie czuję się obcokrajowcem, to dom mój i mojej rodziny. Odeszła postać szanowana przez wszystkich ludzi na świecie, wielka dama i królowa" - powiedział "Mou", cytowany m.in. przez "Daily Mail". Jego słowa odbił się szerokim echem w wyspiarskich mediach - i trudno się temu dziwić. Jose Mourinho osiągnął w Anglii liczne sukcesy Jose Mourinho część swoich największych sukcesów w karierze odniósł jako szkoleniowiec londyńskiej Chelsea - "The Blues" prowadził w latach 2004-2007 i 2013-2015, zdobywając z nimi m.in. trzy mistrzostwa i jeden Puchar Anglii. Trenował również w Manchesterze United (2016-2018) i Tottenhamie Hotspur (2019-2021). Od zeszłego roku Portugalczyk pracuje w Rzymie - z ekipą Romy zdołał już zdobyć puchar Ligi Konferencji, a teraz ma apetyt na powalczenie o Scudetto. "Giallorossi" są obecnie na piątym miejscu w tabeli Serie A - do lidera, Atalanty, tracą trzy "oczka".