Blisko trzy tygodnie temu Legia pokonała na własnym boisku Metalist Charków 2-1, dzięki czemu już w czwartej kolejce rozgrywek zapewniła sobie awans do 1/16 finału. - W głowie jest myśl, że mamy pewny udział w następnej rundzie. Trudno powiedzieć, czy taka świadomość nas rozluźnia. Na pewno nie powinno do tego dojść. Będziemy walczyć, ponieważ zależy nam, aby awansować z pierwszego miejsca w grupie - przyznał Słowak na poniedziałkowym spotkaniu z kibicami, zorganizowanym przez głównego sponsora Legii, firmę bukmacherską Fortuna. Na inaugurację fazy grupowej, mistrzowie Polski pokonali na własnym boisku belgijską drużynę 1-0 po bramce Miroslava Radovicia. - Ten zespół niczym mnie nie zaskoczył. Uważam, że KSC Lokeren był lepszy od Trabzonsporu i Metalista Charków pod względem taktycznym. Piłkarsko belgijska ekipa nie wygląda już dobrze, ponieważ brakuje jej indywidualności. Niemniej spodziewam się ciężkiego meczu, bo na swoim boisku ten rywal może być bardzo groźny - ocenił Słowak. Mistrzowie Polski z dorobkiem 12 punktów prowadzą w tabeli grupy L. Wiceliderem jest turecki Trabzonspor (7 pkt), a KSC Lokeren zajmuje trzecie miejsce (4 pkt). Tabelę z zerowym dorobkiem zamyka Metalist. W poprzednim sezonie Legia pierwsze punkty w LE zdobyła dopiero w ostatniej kolejce fazy grupowej pokonując Apollon 2-0. - Rok temu oglądałem mecze mistrza Polski w LE, ponieważ wiedziałem, że jest zainteresowanie moją osobą. Wówczas Legia była ostatnia w tabeli i nie spodziewałem się, że teraz będziemy walczyli o pierwsze miejsce w grupie. Jednak po dwumeczu z Celtikiem Glasgow (w 3. rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów - PAP) wiedziałem, że jesteśmy w stanie dobrze zaprezentować się w Lidze Europejskiej - zaznaczył 19-letni pomocnik. Duda z dorobkiem trzech goli jest najskuteczniejszym piłkarzem Legii w fazie grupowej LE. Jego dobre występy przysłoniły brak kontuzjowanego Radovicia. - Nie spodziewałem się, że będę odgrywał tak ważną rolę w Legii. Jednak od początku mojego pobytu przy Łazienkowskiej trener Henning Berg stawia na mnie i bardzo mi ufa. Poza tym wpływ na moją postawę ma fantastyczna atmosfera w zespole. Wszyscy trzymamy się razem, a to jest ważne dla zagranicznego zawodnika. Z kolei Miro wciąż jest najlepszy w Legii. Jak tylko wyleczy kontuzję, to pokaże na co go stać - podkreślił Duda. Losowanie par 1/16 finału odbędzie się 15 grudnia w Nyonie. Wbrew życzeniom większości graczy stołecznego zespołu, Słowak nie chciałby trafić na Celtic Glasgow, z którym Legia rywalizowała o prawo gry w Champions League. "Wojskowi" choć w dwumeczu pokonali rywali 6-1, to w rewanżu zostali ukarani walkowerem za wejście na boisko nieuprawnionego Bartosza Bereszyńskiego i ostatecznie to szkocki zespół pozostał w rozgrywkach. - Chciałbym trafić na Spartę Praga lub Manchester City. Uważam, że czeski zespół jest do ogrania spośród innych utytułowanych drużyn. Natomiast odnośnie angielskiej drużyny, to jest moje marzenie, aby zagrać z takim rywalem. Wiadomo, że z "The Citizens" byłoby zdecydowanie trudniej. Jednak wszystko jest możliwe. Najgorsze co może nam się trafić, to rywalizacja z Celtikiem. Wszyscy niepotrzebnie się "napompują", a wówczas mecz mógłby się dla nas źle ułożyć. Lepiej uniknąć takich emocji - uzasadnił Duda. Mimo wielu spekulacji transferowych, Słowak zapewnił, że na razie nie zamierza opuszczać Legii. - Cieszy mnie takie zainteresowanie ze strony innych klubów - dla mnie to super sprawa. Jednak nie myślę o odejściu z Legii. Zakładam, że zimą nie zmienię klubu. Póki co nie spodziewam się jakiejś rewelacyjnej oferty - przyznał. W ubiegłym tygodniu Duda zadebiutował w reprezentacji Słowacji. W 59. minucie meczu towarzyskiego z Finlandią (2-1) zmienił Marka Hamszika. - To się przełożyło na moją postawę w piątkowym meczu z PGE GKS Bełchatów (Legia wygrała na wyjeździe 3-0 a Duda zdobył jedną z bramek - PAP). Występ w drużynie narodowej dodał mi pewności siebie. Zarówno w Legii, jak i w reprezentacji mam się od kogo uczyć - tłumaczył. Początek meczu KSC Lokeren - Legia Warszawa w czwartek o godz. 19.00. Transmisje w Canal + Sport i TVN Turbo.