Pierwsze, rozegrane na Old Trafford spotkanie obu ekip zakończyło się - po fatalnej dla Manchesteru United końcówce - remisem 2:2, co zwiastowało ogromne emocje przed rewanżem rozgrywanym w stolicy Andaluzji. Na hiszpańskiej ziemi ekipa "Czerwonych Diabłów" przeżyła istne piłkarskie piekło. Sevilla objęła prowadzenie już w ósmej minucie po koszmarnym błędzie gości. Winni utraty gola okazali się David de Gea oraz Harry Maguire. Hiszpański golkiper podał piłkę do swojego kolegi w trudnej sytuacji, a ten otoczony przez trzech rywali trafił w jednego z nich. Z prezentu skorzystał ostatecznie Youssef En-Nesyri, otwierając wynik. Zobacz także: Hat-trick Roberta Lewandowskiego. Niebywały popis na treningu FC Barcelona. Polak znów błyszczy Liga Europy. Manchester United pokonany. Sevilla w półfinale Tuż przed przerwą mogło być już 2:0. Lucas Ocampos zdołał nawet trafić do siatki, lecz ostatecznie gol nie został uznany - po analizie VAR sędzia odgwizdał spalonego. Sevilla jednak dopięła swego po zmianie stron, podwyższając prowadzenie. Doszło do tego w 47. minucie po rzucie rożnym. Piłkę spod chorągiewki dośrodkował Ivan Rakitić, a Loic Bade próbował oddać strzał głową. Ostatecznie trafił w piłkę... barkiem, lecz i tak zdołał pokonać bramkarza Manchesteru United. David de Gea znalazł się ponownie na głównym planie w 81. minucie popełniając kuriozalny, a przy tym katastrofalny w skutkach błąd. Hiszpan wyszedł do wybitej piłki przed własne pole karne i niefortunnie zagrał ją w taki sposób, że ta wylądowała wprost pod nogami En-Nesyriego. Marokańczyk miał przed sobą pustą bramkę i dobił rywala, strzelając gola na 3:0. Tym samym Sevilla awansowała do półfinału Ligi Europy, w którym zmierzy się z Juventusem. "Stara Dama" ograła w ćwierćfinałowym dwumeczu Sporting.