Marko Dmitrović nie ma najlepszej passy jeśli mowa o kibicach - tzn. konkretnie o kibicach drużyn przeciwnych. W połowie marca w czasie spotkania jego Sevilli z Fenerbahce został trafiony przedmiotem rzuconym z trybun - kilka tygodni wcześniej zaś... starł się bezpośrednio z pijanym mężczyzną na płycie murawy. 23 lutego "Los Nervionenses" zostali podjęci na Philips Stadium przez PSV Eindhoven - i byłby to mecz jakich wiele, gdyby nie fakt, że w pewnym momencie na boisko wbiegł nietrzeźwy młody człowiek, który rzucił się z pięściami na serbskiego bramkarza. Ten niestety został trafiony w twarz, ale odwdzięczył się zapaśniczym wręcz rzutem, powalając w momencie agresora, którego wkrótce potem obezwładniły służby porządkowe. PSV Eindhoven najadło się wstydu. Pseudofan surowo ukarany Sprawa naturalnie została okrzyknięta wielkim skandalem - teraz BBC Sport poinformowało jednak, że całą sytuacja po pewnym czasie nie rozeszła się po kościach, a wręcz przeciwnie. Pseudokibic winny tego przykrego zamieszania otrzymał poważną karę. Według brytyjskiej redakcji po pierwsze odsiedzi on trzy miesiące w więzieniu, a po drugie... nie zobaczy PSV na ich własnym terenie niemalże do swojej emerytury, bowiem otrzymał on czterdziestoletni zakaz stadionowy. Jest to jednak, co warto nadmienić, wynik recydywy. Mężczyzna już wcześniej - przynajmniej w teorii - nie miał prawa do tego, by pojawić się na Philips Arena - pierwotny zakaz dla niego miał trwać do 2026 roku. Wejściówkę na mecz z Sevillą udało mu się jednak zakupić z pomocą kolegi - trzeba więc liczyć na to, że od teraz stewardzi na obiekcie "Boeren" będą podwójnie czujni... Marko Dmitrović i Sevilla dobrnęli do ćwierćfinału LE Sevilla tymczasem od feralnego wieczoru w lutym zdołała wyeliminować nie tylko PSV, ale i Fenerbahce - niebawem zagra w ćwierćfinale Ligi Europy z Manchesterem United. Zapowiada się więc ciekawe widowisko, które - miejmy nadzieję - obejdzie się bez jakichkolwiek pseudokibicowskich incydentów...