Jeszcze przed meczem z Holandii dotarły informacje o zamieszkach z udziałem kibiców polskiego klubu. Według doniesień "De Telegraaf" dwóch fanów zostało zatrzymanych, a rannych trzech policjantów. Według dziennika kibice przyjezdnych nosili kominiarki, używali gazu pieprzowego i rzucali krzesłami. Rzecznik policji powiedział, że po rozmieszczeniu jednostki mobilnej przywrócono spokój. To nie był jednak koniec, bo zastępca burmistrza Amsterdamu wyznaczył otoczenie wokół stadionu Johana Cruiijffa jako "obszar zagrożenia bezpieczeństwa ze skutkiem natychmiastowym". Więcej o całej sprawie można przeczytać TUTAJ. Liga Europy. Jagiellonia była w trudnym położeniu Piłkarze Jagiellonii przyjechali do Holandii w bardzo trudnym położeniu. W Białymstoku przegrali bowiem aż 1-4, a mogło być jeszcze gorzej, ponieważ Ajax nie wykorzystał drugiego rzutu karnego. W porównaniu z pierwszym pojedynkiem Adrian Siemieniec, trener mistrzów Polski dokonał aż pięciu zmian w wyjściowej jedenastce. Przede wszystkim do bramki wszedł Maksymilian Stryjek, który w czwartek debiutował w pierwszej drużynie Jagiellonii. Oprócz niego od pierwszej minuty pojawili się: Dušan Stojinović, Nene, Afimico Pululu, i Kristoffer Hansen. Francesco Farioli, szkoleniowiec Ajaksu, także dokonał kilku roszad w składzie, a jego podopieczni od początku ruszyli do zdecydowanych ataków. Brakowało im jednak skuteczności w polu karnym rywala albo na wysokości zadania stawał Stryjek. A może brakowało Wouta Weghorsta, napastnika reprezentacji Holandii, którego zakontraktowano do Amsterdamu przed meczem, ale jeszcze w nim nie wystąpił, został za to przedstawiony kibicom na telebimie, co spotkało się z dużą reakcją miejscowych. Goście z rzadka, ale też próbowali przejść do ataku, jednak również bez powodzenia. Na trzy minuty przed przerwą zespół z Amsterdamu dopiął jednak swego. Nene stracił piłkę na środku boiska na rzecz Kiana Fitza-Jima, ta trafiła do Stevena Bergwijna, który podprowadził futbolówkę i następnie podał do młodszego rodaka, a ten przymierzył tak celnie, że piłka wpadła do siatki odbiwszy się jeszcze od słupka. Jagiellonia od Ligi Mistrzów do Ligi Konferencji Po zmienia stron groźnie zrobiło się pod bramką Jagiellonii po strzale Bertranda Traore, ale Stryjek popisał się kapitalną paradą, ratując swój zespół. Nic już jednak nie był w stanie zrobić w 64. minucie, kiedy gospodarze "rozklepali" rywala. Fitz-Jim podał do Jordana Hendersona, tan zagrał "na ścianę" z Brianem Brobbeyem, a potem, będąc już w polu karnym podzielił się jeszcze piłką z Kennethem Taylorem, który wpakował futbolówkę do pustej siatki. Potem trener Siemieniec pozwolił zadebiutować w pierwszej drużynie Oskarowi Pietuszewskiemu, który w maju skończył 16 lat. Natomiast Ajax się nie zatrzymywał. W 71. minucie zrobiło się bowiem już 3-0. Taylor tym razem zanotował asystę, bo otrzymawszy piłkę w polu karnym podciągnął z nią do linii końcowej, następnie wycofał, trafiając praktycznie w Brobbeya, a ten do siatki. Mimo wszystko Jagiellonia, która w czwartek nie oddal ani jednego celnego strzału, zakończyła swoją drogę w eliminacjach happy endem. Zaczęła ją w Lidze Mistrzów, a po porażce w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy z Ajaksem zagra w fazie ligowej, ale w Lidze Konferencji. Losowanie tych rozgrywek odbędzie się 30 sierpnia w Monako. Początek o 14.30.