Legia Warszawa oraz Zrinjski Mostar w popołudniowych meczach kolejki otwierającej Ligę Konferencji Europy udowodniły, że przy odpowiednim nastawieniu i połączeniu charakteru z jakością można sprawić poważne problemy faworyzowanym rywalom. Polski zespół sensacyjnie ograł Aston Villę, a Bośniacy w pokonanym polu zostawili niespodziewanie holenderski AZ Alkmaar. Niesamowity mecz Legii w Europie! Potentat odprawiony z kwitkiem Drogą wytyczoną przez te dwie drużyny poszły także kolejne zespoły. W Lidze Europy swoje pierwsze mecze w tym sezonie rozgrywały fenomenalne Brighton and Hove Albion oraz zaskakująco dobry na starcie sezonu West Ham United. Ci pierwsi mierzyli się z greckim AEK-iem Ateny, w składzie którego na środku obrony wystąpił Damian Szymański. "Młoty" z kolei gościły FK TSC Backa Topola. Męczarnie faworytów. Kolejne niespodzianki w Lidze Europy Każdy inny wynik niż pewne zwycięstwa Anglików w tych pojedynkach byłyby zaskoczeniem. Nikt na wyspach nawet nie wyobrażał sobie, że można w tych spotkaniach stracić punktów. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Obie z angielskich drużyn w swoich meczach miały naprawdę duże kłopoty i przynajmniej przez chwilę przegrywały, co samo w sobie było niespodziankami. Śmiało można powiedzieć, że większe problemy miało Brighton. Zacznijmy więc od meczu tej właśnie drużyny. Przez wielu ekspertów "Mewy" nazywane są wręcz najciekawszym projektem piłkarskim w Europie. W tym spotkaniu tego jednak nie zobaczyliśmy. As Legii nie dokończył meczu. Runjaic wprost: "Mam pewne obawy" Mecz z AEK-iem Ateny, w składzie którego na środku obrony zagrał Damian Szymański, nie zaczął się dla Brighton dobrze. Grecki kluby wyszedł na prowadzenie już w 11. minucie spotkania. Przepięknym strzałem głową z linii pola karnego popisał się Cisse. Na tego gola szybko odpowiedział Joao Pedro, który wykorzystał rzut karny. Przed przerwą jednak goście potrafili jeszcze wyjść na prowadzenie. Gola na 2:1 dla AEK-u strzelił Gacinović. Zespół włoskiego szkoleniowca stanął pod ścianą. Przerwa na pewno mogła pomóc w poprawieniu sytuacji. Efekty pracy trenera zobaczyliśmy w 67. minucie, gdy Joao Pedro kolejny raz wykorzystał rzut karny, którego podarował Brighton Szymański po swoim bezmyślnym faulu. To jednak nie był koniec emocji. W samej końcówce Grecy strzelili gola na 3:2 i sensacyjnie wygrali to spotkanie. W zdecydowanie lepszych humorach z pewnością może być trener West Hamu United. Drużyna prowadzona przez Davida Moyesa miała wprawdzie kłopoty, ale udało jej się z nich wykaraskać. Od 47. minuty West Ham przegrywał z FK TSC Backa Topola po golu Stanicia. Później jednak angielska drużyna wrzuciła kolejny bieg, co pozwoliło jej strzelić trzy gole i wygrać 3:1.