Na Estadio Benito Villamarin zastosowano wyjątkowe środki bezpieczeństwa, by zapewnić normalne warunki kibicom - także rosyjskim, którzy zjawili się w liczbie około 200 osób. Nad bezpieczeństwem kibiców oraz piłkarzy czuwało łącznie ponad 1000 osób ze służb porządkowych. Czytaj więcej: Cezary Kulesza: Sprawy trzeba nazywać po imieniu Na chwilę przed rozpoczęciem zmagań na stadionie w Sewilli, pod obiektem odbył się zorganizowany protest przeciwko atakowi Rosji na Ukrainę. Brała w nim udział lokalna społeczność, spontanicznie dołączali się też kibice zmierzający na mecz. Sportowe widowisko nie zachwycało, w pierwszej połowie żadnej z drużyn nie udało się oddać nawet celnego uderzenia w światło bramki. W krótkich fragmentach gry, gdy goście z Rosji byli przy piłce, można było usłyszeć gwizdy z trybun. Wojna na Ukrainie. Liga Europy. Zenit Sankt Petersburg odpadł w dzień rozpoczęcia działań wojennych Nie odbyła się jednak żadna antywojenna manifestacja na trybunach. W drugiej połowie, lepszej pod względem sportowym od pierwszej, także nie padły żadne gole (choć w jednej akcji był w słupek, a jednej z bramek nie uznano). Możliwy był jeszcze nagły zwrot akcji, bo w doliczonym już czasie gry Zenit strzelił gola i wszystko wskazywało na dogrywkę. Sędzia użył jednak analizy VAR i stwierdził, że bramki nie zaliczy, przez faul na zawodniku gospodarzy. Wobec bezbramkowego remisu awans do kolejnej rundy zmagań uzyskał Real Betis. Real Betis - Zenit Sankt Petersburg 0-0 (w poprzednim spotkaniu 3-2)Awans: Real Betis