Mecz na Old Trafford rozpoczął się fatalnie dla skazywanej na porażkę Romy, a konkretnie dla Francuza Jordana Veretouta. Pomocnik gości już w trzeciej minucie, po szybszym sprincie, nagle złapał się za nogę, sygnalizując uraz najprawdopodobniej mięśnia dwugłowego.I tak, nim mecz na dobre się rozpoczął, potrzebna była pierwsza wymuszona zmiana. Na placu gry zameldował się Hiszpan Gonzalo Villar.Faworyt szybko wziął się do roboty i już w 9. minucie wyszedł na prowadzenie. Ozdobą była trójkowa akcja i wspaniała współpraca. Najpierw Paul Pogba świetnym dryblingiem zwiódł trzech rywali i podał do Edinsona Cavaniego, a Urugwajczyk z pierwszej piłki wypuścił na czystą pozycję Bruno Fernandesa. Portugalczyk do końca zachował zimną krew i dopiero w momencie, gdy doskoczył do niego bramkarz, mierzoną "podcinką" skierował piłkę w światło bramki. Paul Pogba od bohatera do winowajcy Upłynęło kilka minut i Pogba z bohatera stał się winowajcą. Francuz interweniował wślizgiem we własnym polu karnym, ale popełnił błąd, wysoko unosząc ręce, w które trafiła go piłka. Sędzia nie miał innego wyboru, jak wskazać na "jedenastkę". Do piłki podszedł Lorenzo Pellegrini. David de Gea wyczuł intencje, ale strzał w jego prawą stronę był na tyle mocny i precyzyjny, że bramkarz nie był stanie sięgnąć futbolówki. I tak, po 13 minutach, był wynik 1-1, dający bonus drużynie z Wiecznego Miasta. Pogba swoje winy mógł odkupić w 25. min. Francuz oddał z dystansu mierzony strzał, piłka odchodziła od środka bramki, ale Pau Lopez efektowną robinsonadą dał radę wybić futbolówkę. Pau Lopez zszedł z bramki. Sypnęło kontuzjami Pech polegał na tym, że tę ofiarną interwencję Hiszpan okupił urazem lewego barku i rzadka zmiana, na pozycji bramkarza, musiała zostać przeprowadzona. Przez moment jeszcze wydawało się, że po sprawdzeniu ruchomość stawu barkowego i stopnia bólu Lopez miał ochotę wrócić, ale posłuchał fizjoterapeuty i nie zdecydował się podjąć ryzyka. I tak w 28. min między słupki wszedł blisko 38-letni Antonio Mirante, przed którym otworzyła się spora szansa. Grę prowadziły "Czerwone Diabły", ale to rzymianie byli zabójczo skuteczni. Drugie ofensywne wyjście w 34. min zakończyło się drugą bramką. Drogę do gola błyskotliwym podaniem otworzył Henrikh Mkhitaryan, ostatnie podanie przed bramkę posłał Pellegrini, a Edin Dżeko w takich sytuacjach, z najbliższej odległości, nie zwykł pudłować. Koszmar jednak nie opuszczał gości i w 37. min byliśmy świadkami trzeciej, wymuszonej zmiany. Tym razem urazu mięśniowego nabawił się kluczowy gracz zespołu Leonardo Spinazzola i z przymusu Włoch musiał opuścił murawę. Edinson Cavani z piekła do nieba W ostatniej z pięciu doliczonych minut do pierwszej połowy dwóch piłkarzy łapało się za głowy. Najpierw Brazylijczyk Ibanez, niczym amator, posłał fatalne podanie wzdłuż własnego pola karnego, które zamieniło się w samobójczą asystę do Cavaniego. Niesamowite, ale piłkarz tej klasy nie wykorzystał wielkiego prezentu, przegrywając pojedynek z bramkarzem Mirante, a przy dobitce Romę ofiarną interwencją uratował Chris Smalling. Urugwajczyk zrehabilitował się w najlepszy z możliwych sposobów tuż po przerwie. "Czerwone Diabły" rozegrały wyśmienitą akcję, w której dwa podania były najwyższej próby. Decydującym zagraniem błysnął Fernandes, a atakowany w polu karnym Cavani uderzył z pierwszej piłki tak, że można było palce lizać. Piłka zatrzepotała praktycznie w samym okienku bramki, a Mirante stanął jak wryty. Zobacz skróty półfinałowych spotkań LM Sprawdź teraz! W 60. min Roma była bardzo blisko, aby znów wyjść na prowadzenie. Fantastyczne podanie, za plecy obrońców, otrzymał Pellegrini i ruszył na bramkę. Zdobył z piłką przy nodze kilkanaście metrów, po czym podał wzdłuż pola karnego do nabiegającego Dżeko, ale w tym zagraniu do Bośniaka zabrakło precyzji. Cztery minuty później długą akcję, po przeciwnej stronie boiska, na gola zamienili gospodarze. Najpierw Aaron Wan-Bissaka oddał strzał z pola karnego, Mirante nie najlepiej interweniował, bo piłkę sparował wprost pod nogi Cavaniego. Urugwajski snajper już nie popełnił drugiego wielkiego błędu w tym meczu i wyprowadził swój zespół na 3-2. Drugi rzut karny i znów Fernandes W 69. min byliśmy świadkami kolejnych emocji, gdy sędzia podyktował drugą w tym meczu, tym razem nieco dyskusyjną "11" po faulu Smallinga na Cavanim. Wideoweryfikacja utrzymała decyzję w mocy i do piłki podszedł Fernandes. Portugalczyk kompletnie zmylił bramkarza i podwyższył rezultat.Gospodarze nie tracili impetu, a Cavani ewidentnie miał apetyt, aby skompletować hat-trick. Świetnym wślizgiem popisał się Ibanez, ale co się odwlecze... Coraz wyraźniejszą deklasację Romy dopełnił w 75. min Pogba, zamieniając na gola bardzo precyzyjne dośrodkowanie Fernandesa. Francuz, w swoim stylu, wysoko wzbił się w powietrze i mocnym strzałem głową przy słupku nie dał szans bramkarzowi. Strzelaniu nie było końca i Roma jeszcze została dobita w 86. minucie. Wpuszczony chwilę wcześniej na plac gry Mason Greenwood wpadł w pole karne i uderzył swoją słabszą, czyli prawą nogą. Uderzenie było jednak na tyle mocne, że nie poradził sobie z nim Mirante.AG