W czwartek w Liverpoolu, oprócz dwóch liniowych (Maciej Wierzbowski i Krzysztof Myrmus), w podejmowaniu decyzji pomagało Małkowi dwóch asystentów za bramkami (Hubert Siejewicz i Paweł Gil). Sędzią technicznym meczu Everton - AEK Ateny (4:0) w Lidze Europejskiej był Tomasz Mikulski. - FIFA i UEFA zdecydowały, że eksperyment sędziowski zostanie przeprowadzony w fazie grupowej Ligi Europejskiej, czyli w 144 spotkaniach. Prowadzić je będzie 48 arbitrów. Każdy z nich będzie sędziował trzykrotnie. Na razie nie wiem jakie będą moje następne - powiedział Robert Małek. - Po spotkaniu mamy obowiązek sporządzić poufny raport, w którym zobowiązani jesteśmy do podzielenia się uwagami na temat pracy w układzie większym niż dotychczasowy - dodał. Do nowej roli Małek przygotowywał się na kursie w szwajcarskim Nyonie, gdzie odbyło się specjalne szkolenie. Następnie swoją wiedzę, za pośrednictwem materiałów multimedialnych, przekazał wytypowanym tzw. bramkowym sędziom - Siejewiczowi i Gilowi. - Dodatkowymi sędziami asystentami mogą być tylko ci, którzy na co dzień są głównymi, nie mogą to być asystenci (z chorągiewkami - PAP). Oni poruszają się wzdłuż linii bramkowej między chorągiewką boczną a dalszym słupkiem patrząc od strony sędziego asystenta na tej samej połówce boiska. W uzasadnionych przypadkach mogą wejść w pole karne, a nie dalej niż 16,5 metrów od bramki. Na przykład jeśli bramkarz interweniuje poza szesnastką mogą z bliższej odległości niż sędzia główny ocenić ewnetualne przewinienie i tym samym pomóc w interpretacji zagrania - wyjaśnił sędzia z Zabrza. Przed spotkaniem zawodnicy obu rywalizujących drużyn mają powitanie już nie z trzema, ale pięcioma sędziami. Ale gwizdka używa i kartki pokazuje, jak dawniej, tylko główny. - Oczywiście każdy z sędziów bramkowych i asystentów ma także zapasowy gwizdek i kartki, ale to wynika z obowiązujących w tym zakresie przepisów. Komunikacja z nimi odbywa się za pomocą systemu słuchawek i mikrofonów, generalnie dodatkowi sędziowie asystenci nie informują o sytuacjach zaobserwowanych w kontrolowanych przez siebie sektorach boiska za pośrednictwem gestów. 38-letni Małek uważa, że obecność dwóch dodatkowych sędziów asystentów można porównać do dwóch dodatkowych ujęć kamery za bramką. - Dotychczas nie mieliśmy takiej możliwości, a wiele razy na zapisach wideo widać później, że zza bramki najlepiej można było ocenić zdarzenie. Założenie władz światowego i europejskiego futbolu jest takie, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Między innymi przy stałych fragmentach gry zawodnicy będą mieli świadomość, że są obserowani i kontrolowani przez dodatkową parę oczu. Ma to na celu wyeliminowanie m.in. symulowania nieprzepisowych zagrań - przyznał sędzia z licencją FIFA od 2001 roku. Robert Małek historyczny, bo pierwszy mecz w LE w eksperymentalnym ustawieniu sędziowskim nie rozpoczął monetą, a specjalnym żetonem. - Niektórzy koledzy mają monety o nominale jednego dolara czy euro, bo one przynoszą im szczęście, a ja używam czerwono-czarnego żetonu - dodał. W Liverpoolu Everton pokonał 4:0 nowy zespół Rogera Guerreiro - AEK Ateny. Reprezentanta Polski nie było w kadrze na ten mecz, ponieważ w obecnej edycji LE występował już w Legii Warszawa. Dotychczas system z pięcioma sędziami sprawdzany był tylko przy okazji konfrontacji juniorskich, ale bez udziału Polaków. Dla UEFA i FIFA to nie pierwszy eksperyment, mający na celu m.in. zmniejszenie liczby pomyłek sędziowskich, a co za tym idzie doprowadzenie do sytuacji, w której wyniki nie będą wypaczane poprzez błędy pojedynczych ludzi. Wcześniej były próby np. ze specjalnymi czipami na piłkach czy wprowadzaniu piłki z autu poprzez kopnięcie a nie wrzucenie.