We wtorek Lech pozna czterech rywali w fazie grupowej. Dwa spotkania odbędą się w Poznaniu, dwa pozostałe poznaniacy rozegrają na wyjazdach. Początek rywalizacji zaplanowano na 23 października. - AC Milan, VfB Stuttgart, zespół z Francji i może Tottenham - wymienia swoich kandydatów na potencjalnych przeciwników wiceprezes Lecha Arkadiusz Kasprzak. - Najlepiej, gdyby mecz z Milanem odbył się w Poznaniu. Z kolei na wyjeździe warto byłoby trafić na przykład na drużynę z Bundesligi, tak by nasi kibice nie mieli problemów z dojazdem - dodał. Także AC Milan otwiera listę życzeń obrońcy Lecha Bartosza Bosackiego. Z kolei były król strzelców ekstraklasy Piotr Reiss chętnie zagrałby z Herthą Berlin. - Fajnie byłoby spotkać się z klubem, w którym kiedyś występowałem. A gdybyśmy zagrali w Berlinie, byłby to również atrakcyjny i niedaleki wyjazd dla naszych kibiców - ocenił Reiss. Trener Franciszek Smuda przyznał, że nie ma to dla niego aż tak istotnego znaczenia, z kim zagra. - Im lepszy klub wylosujemy, tym lepiej dla naszego zespołu i całej Wielkopolski, która tak kibicuje Lechowi. Wszyscy chcą AC Milan - proszę bardzo, możemy grać z Milanem. Jest dużo drużyn z Bundesligi, chętnie z którymś z nich bym powalczył - powiedział trener "Kolejorza". W związku z wprowadzeniem do PZPN kuratora, FIFA i UEFA grozi zawieszeniem polskiej reprezentacji, która może nie rozegrać najbliższych meczów eliminacji do MŚ 2010 z Czechami i Słowacją. Wykluczenie z rozgrywek europejskich może dotknąć także drużyny klubowe, w tym przypadku Lecha. - Nie dopuszczamy do myśli, że ten czarny scenariusz może się zrealizować. Rozważamy jednak różne aspekty prawne i gdyby do tego miało dojść, wystąpimy o odszkodowanie - do ministerstwa albo do PZPN. Ale wierzymy, że do tego nie dojdzie - wyjaśnił Kasprzak. Lech jest dopiero trzecim polskim klubem, który wystąpi w fazie grupowej Pucharu UEFA. W sezonie 2004/2005 do rozgrywek grupowych zakwalifikowała się Amica Wronki, a dwa lata później Wisła Kraków. Obu zespołom nie udało się awansować do kolejnej rundy.