Liga Europy: wyniki, tabela, terminarz, strzelcyPo zremisowanym 1-1 pierwszym spotkaniu, kibice w ciemno mogli obstawiać spore emocje w angielsko-greckim starciu. I nie zawiedli się. Polskim fanom atrakcyjności dodawał fakt, że mecz był prowadzony przez polskiego arbitra, Szymona Marciniaka. W końcówce meczu zaś na boisku pojawił się znany z Legii Warszawa Cafu. "Wilki" szybko objęły prowadzenie po koszmarnym błędzie bramkarza Olympiakosu. Bobby Allain niepotrzebnie opuścił bramkę i pchnął w plecy rywala, a sędzia Marciniak wskazał na jedenasty metr. Rzut karny spokojnie wykorzystał Raul Jimenez.Olympiakos cieszył się z wyrównania w 29. minucie, ale jak się okazało - zbyt wcześnie. Zanim Mady Camara wpakował piłkę do bramki, jego kolega był na minimalnym spalonym. Ofsajd został wychwycony dopiero po użyciu VAR. W dalszej części gry nie brakowało okazji do zdobycia bramki - i to z obu stron. Bramkarze stawali jednak na wysokości zadania, albo napastnicy niemiłosiernie pudłowali. Wolverhampton zdołało utrzymać korzystny wynik do końca spotkania i awansowało do ćwierćfinału Ligi Europy.Zobacz skrót meczu: Zobacz raport meczowy