Szanse na awans Hiszpanów przed drugim meczem były minimalne. Przed tygodniem Wolverhampton zwyciężyło aż 4-0, więc tylko cud mógł dać "Papużkom" awans. Sygnał do śmielszych ataków dał w 16. minucie Jonathan Calleri, który wyprowadził Espanyol na prowadzenie. Już sześć minut później zapał gospodarzy ostudził jednak Adama Traore. Reprezentant Hiszpanii miał sporo szczęścia. Najpierw wygrał przebitkę z Fernandem Calerem, a później w niepewności patrzył na to, czy piłka wpadnie do siatki, bo Andres Prieto był bliski skutecznej interwencji. Zdołał jednak tylko trącić futbolówkę ręką. Po przerwie gospodarze odzyskali jednobramkową przewagę. Gola ponownie zdobył Calleri, który pewnie wykorzystał rzut karny. W 79. minucie bramkę na 2-2 strzelił Matt Doherty, lecz ostatnie słowo należało do "Papużek". Już w doliczonym czasie gry Calleri trzeci raz błysnął skutecznością, pewnie finalizując głową dośrodkowanie z prawej flanki, dzięki czemu zanotował hat-tricka. Espanyol pożegnał się więc z Ligą Europejską wygraną, pokazując wolę walki. Przyda się im ona w walce o utrzymanie w Primera Division. Po 25 kolejkach ekipa z Barcelony zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. TB Liga Europejska - wyniki, terminarz, strzelcy