Co więcej, reprezentacyjny pomocnik został uznany za jednego z najlepszych zawodników na boisku. Zdaniem "Il Mattino", największego dziennika w Neapolu zasłużył na notę 7,5, nikt nie dostał wyższej, a tak samo zostali ocenieni Callejon oraz Insigne. Barwny jest jednak opis, uzasadniający taką notę. "Miał kilka przebłysków, które powodowały, że oczy wychodziły z orbit. Jego zrywy z piłką przy nodze są jak trailer thrillera, w którym nigdy nie wiadomo, jakie będzie zakończenie. A wszystko to okraszone efektami specjalnymi i dryblingiem, który czasami zasługuje na Oscara" - napisali dziennikarze "Il Mattino". - Pokazałem, że czuję się dobrze i na prawej, i na lewej stronie. A kiedy jestem w dobrej dyspozycji, od razu widać to w grze drużyny - przyznał Polak po spotkaniu w rozmowie ze Sky Sport. Przypomnijmy, reprezentant Polski zdobył trzecią bramkę, która w zasadzie przesądza sprawę awansu do kolejnej rundy Ligi Europy. Musiałby stać się cud, aby Napoli wypuściło taką przewagę z rąk. Asystę przy pierwszym golu, autorstwa Insigne, zanotował Arkadiusz Milik (nota 6), nazwany trochę mniej obrazowo... "assistmanem". Według "Sky Italia", z taką grą drużyna prowadzona przez Carlo Ancelottiego ma nawet szansę na wygranie w tym roku Ligi Europy. Zieliński nie myśli jednak tylko o dobrym wyniku na arenie europejskiej. Jego zdaniem istnieje jeszcze szansa dla neapolitańczyków w Serie A. - Nie wiadomo, co jeszcze może się zdarzyć. Mam nadzieję, że Juve straci kilka punktów i będziemy mogli z tego skorzystać - stwierdził pomocnik Napoli, aktualnego wicelidera ligi włoskiej. Strata do Juventusu wynosi jednak aż 11 punktów. RP Zobacz, kto grał i jakie padły wyniki w Lidze Europy