Piłkarze londyńskich drużyn są faworytami przed zaplanowanymi na czwartek rewanżowymi meczami półfinałowymi Ligi Europejskiej. W ubiegłym tygodniu Arsenal pokonał u siebie Valencię 3-1, a Chelsea zremisowała na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt 1-1. Końcowy triumf w LE oznacza nie tylko cenne trofeum, ale również prawo gry w elitarnej Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Od minionego weekendu wiadomo, że jeden z półfinalistów LE ma już zapewniony udział w Champions League. To Chelsea Londyn, która na jedną kolejkę przed końcem sezonu angielskiej ekstraklasy zajmuje trzecie miejsce i na pewno nie wypadnie z czołowej czwórki. Do meczu z Eintrachtem "The Blues" przystąpią więc z większym spokojem, ale będą musieli sobie radzić bez kontuzjowanego N'Golo Kante. Reprezentant Francji, jak przyznał w środę trener Chelsea Maurizio Sarri, będzie pauzować jeszcze dwa tygodnie z powodu kontuzji uda. - To nie jest bardzo poważna kontuzja, ale musi odpocząć. Możemy spróbować odzyskać go tylko na finał LE, jeśli tam dotrzemy. Nie jestem pewien, czy zdąży, ale możemy spróbować - dodał Sarri. Tymczasem czwarty w niemieckiej ekstraklasie Eintracht, bez względu na wynik rywalizacji z Chelsea, może i tak mieć powody dla dumy - to jego pierwszy od 39 lat występ w półfinale europejskich pucharów. Wciąż o prawo gry w Lidze Mistrzów walczy piąty w tabeli angielskiej Premier League Arsenal. Być może łatwiej będzie to osiągnąć właśnie poprzez Ligę Europy. "Kanonierzy" w ubiegłym tygodniu osiągnęli korzystny wynik u siebie z Valencią. Wprawdzie przegrywali na początku spotkania 0-1, ale ostatecznie zwyciężyli 3-1, zdobywając trzecią bramkę w ostatniej minucie (Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang). W rewanżu w Hiszpanii w bramce Arsenalu - podobnie jak w ubiegły czwartek - ma stanąć Petr Czech, dla którego obecny sezon jest ostatnim w karierze. Doświadczony czeski piłkarz nie ukrywa, jak ważny byłby dla niego triumf w tych rozgrywkach. - Mam nadzieję, że moja ostatnia gra będzie w Baku (miejsce finału LE - red.). To byłoby najlepsze. Chcę dostać się do finału i odebrać ostatnie trofeum. Myślę, że wszyscy w Arsenalu na to zasługują - podkreślił prawie 37-letni Cech. Dla Valencii to także ważne spotkanie. Drużyna wciąż walczy bowiem na trzech "frontach", ale na każdym może być jej trudno osiągnąć cel. W ekstraklasie hiszpańskiej zajmuje obecnie piąte miejsce (trzy punkty straty do czwartego Getafe), a w finale Pucharu Hiszpanii zagra 25 maja z Barceloną, podrażnioną odpadnięciem w półfinale Ligi Mistrzów z Liverpoolem. Na dodatek "Nietoperze" zmagają się z kontuzjami. Już od kilku meczów brakuje m.in. czołowego zawodnika drużyny - urodzonego we Francji reprezentanta Republiki Środkowoafrykańskiej Geoffreya Kondogbii, a także Rosjanina Denisa Czeryszewa. Od wielkich osiągnięć Valencii na międzynarodowej arenie minęło już sporo czasu - w 2000 i 2001 roku dotarła do finału LM, zaś w 2004 triumfowała w Pucharze UEFA (poprzednik LE). Finał Ligi Europejskiej w Baku zaplanowano na 29 maja. Program rewanżowych meczów 1/2 finału Ligi Europejskiej: czwartek, 9 maja (godz. 21): Chelsea Londyn - Eintracht Frankfurt (pierwszy mecz 1-1) Valencia - Arsenal Londyn (1-3)