Starcie Eintrachtu z Arsenalem było jednym z najciekawiej zapowiadających się pojedynków Ligi Europejskiej. "Kanonierzy" mieli zagwarantowane miejsce w fazie grupowej, natomiast niemiecka drużyna w drodze do LE musiała przejść przez trzy rundy eliminacyjne. Zawodnikom Eintrachtu marzy się powtórzenie sukcesu z zeszłego sezonu, kiedy dotarli aż do półfinału, w którym po rzutach karnych zostali wyeliminowani przez Chelsea. Trener Arsenalu Unai Emery w wyjściowym składzie znalazł miejsce dla bardzo młodych skrzydłowych - 18-letniego Bukayo Saki i rok starszego Emile Smith Rowe’a. Choć to Eintracht przeważał w pierwszej połowie, to niewykorzystane sytuacje Filipa Kosticia i Basa Dosta szybko się na nim zemściły. W 38. minucie na prowadzenie wyszedł Arsenal, po strzale Josepha Willocka z linii pola karnego. Piłka po strzale odbiła się od obrońcy, a rykoszet przeszkodził bramkarzowi w skutecznej interwencji. Eintracht ambitnie walczył o wyrównanie, ale w końcówce meczu jego sytuacja stała się bardzo skomplikowana. Za faul na Sacę drugą żółtą kartką ukarany został Dominik Kohr i Eintracht musiał radzić sobie w dziesiątkę. W 85. minucie prowadzenie gości podwyższył właśnie Saka. 18-latek wykorzystał kontratak Arsenalu, zdobywając bramkę pięknym uderzeniem sprzed pola karnego. Wówczas Eintracht rozsypał się kompletnie i chwilę później stracił trzeciego gola. Tym razem sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Pierre-Emerick Aubameyang. W drugim meczu tej grupy Standard Liege pokonał 2-0 Vitorię Guimaraes. Eintracht Frankfurt - Arsenal FC 0-3 (0-1) Bramki: 0-1 Willock (38.), 0-2 Saka (85.), 0-3 Aubameyang (88.) Czerwona kartka: Eintracht - Kohr (79.). Liga Europy: wyniki, terminarz, podział na grupy