Liga Europejska: wyniki, terminarz, strzelcy, golePierwsze miejsce w grupie H było zarezerwowane dla "Kanonierów". O drugą lokatę walczyły Crvena Zvezda oraz FC Koeln, które zgromadziły tyle samo punktów. Lepsi o jedną bramkę w pierwszym spotkaniu byli gracze z Belgradu, dlatego "Kozły" potrzebowały zwycięstwa w stolicy Serbii. Klub z Kolonii w tym sezonie pogrążony jest jednak w wielkim kryzysie. W Bundeslidze zgromadził zaledwie 3 punkty w 14 meczach, nie wygrywając przy tym ani jednego meczu. Nieco lepiej FC Koeln wypadło na europejskiej arenie, gdzie po trzech porażkach pojawiły się wygrane nad BATE oraz Arsenalem. Zwłaszcza ta druga, mimo olbrzymich problemów z kontuzjami, rozpaliła nadzieje w klubie na awans i korzystny wynik w Belgradzie. Zespół Stefana Ruthenbecka nie wygrał jednak żadnego meczu w tym sezonie poza RheinEnergieStadion i to było widać także w Belgradzie, gdzie mecz obserwował komplet żywiołowo reagującej publiczności. W wyjściowym składzie gości znalazł się Paweł Olkowski, który wobec kontuzji aż 11 regularnie grających graczy, w ostatnich tygodniach znacznie częściej pojawia się na murawie. 27-letni obrońca na początku spotkania kilka razy zawędrował w okolice pola karnego rywali, ale im dłużej trwało spotkanie, tym gorzej się prezentował. Duży błąd popełnił w 22. minucie, gdy gospodarze strzelili gola. Polak nie przypilnował szarżującego prawą stroną boiska Milana Rodicia, ten umiejętnie dograł piłkę na piąty metr, gdzie formalności dopełnił Slavoljub Srnić. Olkowski w drugiej połowi bliski był też straty, po której Nenad Krsticzić miał szansę przejęcia futbolówki i popędzenia z nią w pole karne. Polak w porę naprawił jednak błąd. W drugiej połowie niczym szczególnym się nie wyróżnił i szukający większej liczby ofensywnych wariantów trener Ruthenbeck, zdecydował się na zmianę w 65. minucie. W bezbarwnej drugiej połowie częściej przy piłce znajdowali się gracze FC Koeln. Oddali nawet więcej strzałów na bramkę, ale nie sprawiły one defensywie bądź bramkarzowi większych kłopotów. Grająca w europejskich pucharach od 29 czerwca Crvena Zvezda w końcówce miała nawet kontrę dwóch na jednego, ale Boakye nie zdołał skierować piłki do bramki. Crvena Zvezda awans do 1/16 finału wywalczyła z dorobkiem dziewięciu punktów i bilansem bramkowym 3-2. Znacznie bogatsze w gole było starcie w Londynie, gdzie Arsenal nie dał najmniejszych szans BATE. Mistrz Białorusi do awansu potrzebował wygranej na Emirates oraz korzystnego wyniku w Belgradzie. Jeśli goście do stolicy Wielkiej Brytanii przyjechali z jakimikolwiek nadziejami na grę w europejskich pucharach na wiosnę, to bardzo szybko musieli się ich wyzbyć. Pewni pierwszego miejsca "Kanonierzy" urządzili sobie strzelecką kanonadę. Pierwszy piłkę w siatce umieścił w 11. minucie Mathieu Debuchy, a kolejne dwa gole dla gospodarzy padły jeszcze w pierwszej połowie. Po zmianie stron obraz gry się nie zmieniał a Arsenal, który na bramkę rywali oddał łącznie 15 strzałów, świętował jeszcze trzy kolejne gole. AWGrupa H Crvena Zvezda - FC Koeln 1-0 (1-0) Bramka: Slavoljub Srnić (22.) Arsenal - BATE 6-0 (3-0) Bramki: 1-0 Mathieu Debuchy (11.) 2-0 Theo Walcott (37.) 3-0 Jack Wilshere (43.) 4-0 Denis Poljakow (samobój 51.) 5-0 Olivier Giroud (64.) 6-0 Mohamed Elneny (74.)