Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez większą część pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w drugim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Szczęście uśmiechnęło się do zawodników Man United w 28. minucie spotkania, gdy Odion Ighalo zdobył pierwszą bramkę. W zdobyciu bramki pomógł Bruno Fernandes. Arbiter pokazał żółte kartki zawodnikom LASk: Gernotowi Traunerowi w 33. i Klaussowi w 38. minucie. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem jedenastki Man United. W 47. minucie sędzia ukarał kartką Luke'a Shawa, piłkarza Man United. Drużyna LASku ruszyła do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Sytuację wykorzystała jedenastka gości, strzelając kolejnego gola. W 58. minucie na listę strzelców wpisał się Daniel James. Przy strzeleniu gola pomagał Odion Ighalo. W 59. minucie kartkę dostał Christian Ramsebner z drużyny gospodarzy. Chwilę później trener LASku postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię napadu i w 61. minucie zastąpił zmęczonego Samuela Tetteha. Na boisko wszedł Marko Raguz, który miał za zadanie częściej niepokoić obrońców drużyny przeciwnej. W 71. minucie Dominik Frieser został zmieniony przez Huseina Balica. W tej samej minucie Daniel James został zmieniony przez Tahith Chonga, a za Brunona Fernandesa wszedł na boisko Andreas Pereira, co miało wzmocnić zespół Man United. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Jamesa Hollanda na Stefana Hauduma. Pod koniec meczu rozwiązał się worek z bramkami, jednak kibice gospodarzy nie mieli powodów do zadowolenia. Na osiem minut przed zakończeniem pojedynku wynik na 0-3 podwyższył Juan Mata. Bramka padła po podaniu Freda. W 85. minucie w drużynie Man United doszło do zmiany. Mason Greenwood wszedł za Odiona Ighala. W samej końcówce starcia kartką został ukarany Dominik Reiter, zawodnik gospodarzy. W ostatnich minutach spotkania na boisku atmosfera była rozgrzana. Bramkę na 0-4 w pierwszej minucie doliczonego czasu gry zdobył Mason Greenwood. Piłkarz ten strzela jak na zawołanie. To już jego piąte trafienie w sezonie. Asystę przy golu zaliczył Tahith Chong. Prawie natychmiast Andreas Pereira wywołał eksplozję radości wśród kibiców Man United, zdobywając kolejną bramkę w trzeciej minucie doliczonego czasu meczu starcia. Po raz kolejny asystę zanotował Fred. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Mecz zakończył się rezultatem 0-5. Wyjątkowa nieporadność napastników LASku była aż nadto widoczna. W ciągu 90 minut meczu nie oddali żadnego celnego strzału. Jedenastka Man United zdominowała rywali na boisku. Przeprowadziła o wiele więcej groźnych ataków na bramkę przeciwników, oddała 10 celnych strzałów. Zawodnicy gospodarzy obejrzeli w meczu cztery żółte kartki, natomiast ich przeciwnicy jedną. Obie drużyny wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. To był dopiero pierwszy mecz w tej rundzie rozgrywek. Obie drużyny spotkają się w rewanżu, który odbędzie się 19 marca w Manchesterze. Dużo szczęścia będzie potrzebował LASk, żeby zniwelować straty z pierwszego spotkania, ale w piłce nie takie rzeczy się zdarzały.