Nie ma już w pucharowej rywalizacji bogatych ekip z Rosji czy Ukrainy, które jeszcze niedawno liczyły się w europejskiej rywalizacji. Jest za to wicemistrz Czech Slavia Praga. Lider Fortuna: Liga w grupie w pobitym polu zostawił m.in. francuskie Bordeaux. Potem praski klub eliminował belgijski Genk i faworyzowaną Sevillę, pięciokrotnego triumfatora Europa League. Starcie z Hiszpanami było jednym z najciekawszych spotkań w pucharach w tym roku. W pierwszy meczu było 2-2. W rewanżu "Červenobílí" przegrywali już w dogrywce u siebie w 98 minucie 2-3, żeby ostatecznie wygrać 4-3! Decydująca bramka padła już w doliczonym czasie dogrywki, a jej strzelcem był Ibrahim Traore, pomocnik z Wybrzeża Kości Słoniowej. Po dramatycznym meczu z Sevillą, pytaliśmy 30-letniego piłkarza, na co jego drużynę stać w bieżących rozgrywkach Ligi Europy? - Obojętnie czy wylosujemy Arsenal czy Chelsea, to mamy swoje ambicje. Gdzie się zatrzymamy? Mam nadzieję, że w finale (śmiech). Zobaczymy jak będzie. Jak pokazał nasz mecz z Sevillą wszystko jest możliwe - mówi Traore. Oprócz niego w kadrze zespołu prowadzonego przez Jindrzicha Tripszovskiego jest jeszcze kilku innych graczy z Czarnego Kontynentu. To ostoja defensywy, były kapitan reprezentacji Kamerunu Michael Ngadeu-Ngadjui, inny obrońca, jak Traore pochodzący z WKS Simon Deli, a także nigeryjski napastnik Peter Olayinka. Dodajmy, że w zespołach, które w bieżącej edycji pucharowych rozgrywek eliminowały polskie zespoły, o ich sile też stanowili gracze z Afryki. W słowackim AS Trenczin, który w eliminacjach Ligi Europy dwa razy pokonał Górnika, a potem rozbił słynny Feyenoord 4:0, prym wiedli Nigeryjczycy, świetny napastnik Philip Azango czy Reuben Yem. Nigeryjski napastnik KAA Gent Taiwo Awoniyi trafiał też do siatki Jagiellonii. Może to jest recepta na sukces? Sukcesów Slavii nie byłoby bez chińskich pieniędzy. Chińczycy przejęli klub w 2015 roku i uratowali go przed bankructwem. Celem jest Liga Mistrzów. Do fazy grupowej nie udało się awansować latem. Ma się udać teraz. Drużyna jest zdecydowanym liderem Fortuna: Liga i zmierza po piąty tytuł mistrza Czech. Teraz jednak wszyscy koncentrują się na rywalizacji z Chelsea w ćwierćfinale LE. Slavia nie jest faworytem, ale już niejeden raz w tym sezonie pokazała, że trzeba się z nią liczyć i stać ją na wielkie niespodzianki. Mecz na Eden Arena zobaczy 19 tys. kibiców. Bilety już dawno zostały wyprzedane. Początek spotkania o godzinie 21.00. W Pradze liczą na kolejne zyski. Na razie, w tegorocznej edycji pucharowych rozgrywek, udało się już zarobić 10 mln euro. Nasze kluby o takich pieniądzach i wynikach mogą tylko pomarzyć... Michał Zichlarz