Legia Warszawa poznała rywali w Lidze Europy. W grupie C zagra z renomowanymi zespołami. Przeciwnikami mistrza Polski będą Napoli z Piotrem Zielińskim w składzie, były klub Bartosza Kapustki - Leicester i Spartak Moskwa. W klubie z Łazienkowskiej duża radość i satysfakcja bo w czwartej rundzie eliminacji do Ligi Europy udało się pokonac znacznie mocniejszy klub finansowo i personalnie. Tymczasem w Czechach, zwłaszcza wśród kibiców Slavii odpadniecie z Legią to gorzka pigułka do przełknięcia. - To bardzo duży zawód. Slavia chciała być w Lidze Mistrzów, po odpadnięciu z eliminacji do Champions League chciała awansować chociażby do Ligi Europy a też się nie udało. Zarówno w meczach z Ferencvarosem Budapest w trzeciej rundzie eliminacji jak i teraz z Legią stwarzała wiele sytuacji, ale w większości nie potrafiła ich wykorzystywać. Robiła też duże błędy w obronie. Błędów nie ustrzegł się także bramkarz, który po spotkaniach z Ferencvarosem był bardzo krytykowany w mediach. Niestety w dwumeczu z Legią nie mógł zagrać prawoskrzydłowy Lukas Masopust, który jest ważnym zawodnikiem Slavii oraz kontuzjowany już od dłuższego czasu, od mistrzostw Europy playmaker Petr Sevcik. Dziennikarz czeskiego radia podkreśla, że losy dwumeczu z Legią potoczyłyby się inaczej, gdyby Slavia wcześniej rozpoczęła przygotowania do nowego sezonu. - Slavia dosyć późno zaczęła te przygotowania. Gdyby grała z Legią za dwa tygodnie to uważam, że by sobie poradziła. No i ta czerwona kartka Tomasa Holesa w dużym stopniu zdecydowała o losach drugiego meczu. Ciężko jest grać w dziesięciu od 4 minuty. W obydwu spotkaniach Slavia popełniła duże błędy. W Pradze straciła bramki z niczego. Niestety po raz kolejny swoich szans stuprocentowych nie wykorzystał Stanislav Tecl. On jest bojowym piłkarzem, ale już nie pierwszy raz pokazał, że ma problemy z wykańczaniem akcji. Przed rywalizacją z Legią w Czechach postrzegaliśmy mistrza Polski jako trudnego rywala. I gdy jeszcze Legia rywalizowała z Dinamem Zagrzeb, to nie wiedzieliśmy za bardzo kto będzie trudniejszy do wyeliminowania. Myśleliśmy jednak, że Slavia będzie, może nie wielkim ale jednak faworytem. Wiedzieliśmy, że Legia to bardzo bojowy zespół z dobrą defensywą na czele z Mateuszem Wieteską. Macie też dobrych zawodników z Portugalii, Brazylijczyka Luguinhasa i Emreliego z Azerbejdżanu - dodaje. "Atmosfera na trybunach porównywalna" Czeskie media doceniły nie tylko dobrą postawę Legii w dwumeczu ze Slavią ale też atmosferę na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej. - Atmosfera na Legii była fantastyczna, było głośniej niż na Slavii w pierwszym meczu, ale dosyć porównywalnie. U nas, w Czechach najlepsza atmosfera jest zawsze na meczach Banika w Ostrawie, jest tak trochę "po polsku" - twierdzi Prochazka. Dziennikarz Radiażurnal uważa, że mimo przegranej Slavii z Legią w walce o Ligę Europy jej trener Jindrich Tipsovsky nie może czuć się zagrożony. W klubie ze stolicy Czech ma mocną pozycję. - Pracuje już od czterech lat ze Slavią. W tym czasie klub występował m.in. dwa lata temu Lidze Mistrzów, w ubiegłym sezonie dotarł do ćwierćfinału Ligi Europy. Slavia dobrze zaprezentowała się w meczach z Sevillą, Chelsea czy Leicester. W Czechach regularnie zdobywa mistrzostwo kraju. Uważam, że w tym sezonie znów tak będzie, być może zagrozi jej tylko Sparta Praga, reszta drużyn nie ma szans - zakończył Prochazka. Legia Warszawa walkę w fazie grupowej Ligi Europy rozpocznie 16 września, zakończy - 9 grudnia. Z Davidem Prochazką w Warszawie rozmawiał Zbigniew Czyż