Zapis naszej relacji na żywo! Byliśmy też na urządzeniach mobilnych! Jak na ubytki kadrowe i długą przerwę zimową, a także fakt, że Ajax przystępował do rywalizacji w roli zdecydowanego faworyta, Legia nie zawiodła. Tym bardziej, że - w porównaniu do jesiennych meczów w Lidze Mistrzów - brakowało jej kluczowych piłkarzy. Nie tylko tych, którzy odeszli (Nikolić, Prijović, Bereszyński), ale też kontuzjowanych (Moulin), czy dalekich od jesiennej formy (Guillherme wszedł dopiero w II połowie). Dwa lata temu, na tym samym etapie Ligi Europejskiej, Legia przegrała u siebie z Ajaksem 0-3. Zatem postęp jest wyraźny, a z nim szansa na powalczenie o awans. Ekipa Jacka Magiery wykazała się dyscypliną taktyczną i - jak zwykle - miała niesamowite wsparcie w bramkarzu. Długo trzymał się za głowę Kasper Dolberg, gdyż nie mógł uwierzyć, że Arkadiusz Malarz obronił piekielnie mocny strzał z 16 m Davy'ego Klaassena. Kapitan Holendrów protestował, że polski bramkarz wyciągnął piłkę zza linii, a powtórki telewizyjne i technologia goal-line wykazały, że miał rację, a piłka faktycznie całym obwodem minęła linię. Sędziowie popełnili w tym miejscu duży błąd, a szczęście było po stronie Legii. Ajax nie zniechęcił się, tylko rozklepywał akcję po akcji, jakby to on był gospodarzem i nic nie robił sobie z ogłuszających gwizdów fanów mistrzów Polski. Optymistyczny moment mieliśmy w 16. min, gdy lekkomyślnym, zbyt słabym, podaniem do bramkarza Kenny Tete narobił gościom bigosu. Andre Onana przegrał wyścig do piłki z Walerijem Kazaiszwilim, ale zbliżył się do niego na tyle, że zdołał zablokować zagranie legionisty. Onana także wykazał się radosną twórczością, gdyż cały czas stał poza polem karnym, choć to warszawianie mieli piłkę i próbowali go lobować. Długa przerwa zimowa dawała się we znaki. Poradzili sobie z tym syndromem Ofoe, Hlouszek, Radović i oczywiście Malarz. Proste błędy techniczne zdarzyły się jednak Kazaiszwilemu i Jodłowcowi. Po prostej stracie tego drugiego, w 36. min dobrą okazję miał Amin Younes, ale świetnym ustawieniem i zgaszeniem strzału rękawicami, sytuację uratował Malarz. Artyzm i magię mistrzom Polski dawały przebłyski Vadisa Odjidji-Ofoe. Krótkie prowadzenie piłki, arytmia i zmiana kierunku biegu, zwody - wszystko to pozawalało mu na długie utrzymywanie się przy piłce i to pod bramką rywala! W 39. min Vadis wypracował stuprocentową okazję, podając Tomaszowi Necidowi, który z 10 m, z woleja uderzył za blisko środka bramki, dzięki czemu Onana obronił. Ajax przebił się środkiem pięć minut później, Younes wystawił Dolbergowi, a ten huknął nad poprzeczką, mając 8 m do bramki. Po przerwie Ajax przyspieszył i często zamykał legionistów w "16", ale to oni mieli pierwszą okazję strzelecką. Po wycofaniu przed pole karne przez Kazaiszwilego, Ofoe huknął z 17 m minimalnie obok słupka. Ekipa Petera Bosza też nie próżnowała. Po rajdzie Younesa, Klaassen kopnął dwa metry nad poprzeczką. Jeszcze przed upływem godziny gry Jacek Magiera wprowadził dwie zmiany, wpuszczając Michała Kucharczyka (za Necida) i Guilherme (za Kazaiszwilego). "Kuchy" szarpnął od razu, wygrał pojedynek, wpadł w pole karne, podawał do zamykającego akcję Ofoe, gdy o mały włos piłki do własnej bramki nie wpakował ofiarnie interweniujący Tete. - Nie mogą się odkryć, bo zaraz zostaną skarceni - mówił nam w przerwie komentujący w TVP Dariusz Szpakowski i miał rację. Ajax potrafił momentalnie przyspieszyć po każdym przechwycie piłki. Po jednej z nielicznych strat Ofoe na własnej połowie (66. min) o mały włos goście nie stworzyli sobie "setki" - milimetry decydowały, że podanie Klaassena nie dotarło do celu. 70. min okazała się być pechową dla Miroslava Radovicia, który za wyskok do piłki z rozstawionymi łokciami, przez co trafił w głowę Tete, dostał żółtą kartkę, a ona eliminuje go z rewanżu. To wielka strata dla Legii. Za moment na kartkę zapracował Tete, zatrzymując nieprzepisowo Jodłowca. Gdyby nie to, ofensywa wyprawa "Jodły" dałaby Legii sytuację dwóch na jednego. Tete długo nie wytrzymał z jedną kartką na koncie. Za moment, po faulu na dryblującym Guilherme, zarobił drugą i wyleciał z boiska! Legia przez ostatnie siedem minut grała z przewagą. Nie zdołała jednak stworzyć "setki", choć nabiegał się Kucharczyk, Guilherme też się nie oszczędzał. Nie było już na murawie Odjidji-Ofoe, więc nie było komu dograć dokładnego podania w pole karne. Powiedzieli po meczu:Jacek Magiera (trener Legii Warszawa): "Zarówno Ajax jak i Legia miała swoje sytuacje bramkowe, ale żadnej z drużyn nie udało się ich wykorzystać. Przed meczem powiedziałem, że mamy wygrać. Jeśli natomiast nie da się wygrać to ma być remis 0-0. To się udało i z tego się cieszę. Do Amsterdamu polecimy, aby zagrać dobry mecz i awansować. Naszym planem była skuteczna gra w defensywie przez pierwsze 30 minut. Musieliśmy być cierpliwi. Planowaliśmy na końcowe minuty wprowadzić dwóch ofensywnych zawodników, którzy mieli rozruszać naszą ofensywę". Peter Bosz (trener Ajaksu Amsterdam): “Przyjechaliśmy do Warszawy, żeby wygrać, ale niestety nie zawsze to się udaje. Sytuację utrudniła nam czerwona kartka pod koniec meczu. Przed nami drugi mecz, w którym mam nadzieję rozstrzygniemy losy. Z mojej pozycji nie było dobrze widać sytuacji na początku spotkania, kiedy Arkadiusz Malarz obronił strzał Kaspera Dolberga. Jednak na powtórkach telewizyjnych widać było, że piłka przekroczyła linię bramkową. Moim zdaniem bramka była oczywista". 1/16 finału Ligi Europejskiej: Legia - Ajax 0-0 Legia: Malarz - Broź, Dąbrowski, Pazdan, Hlouszek - Radović, Kopczyński, Jodłowiec, Odjidja-Ofoe (83. Hamalainen), Kazaiszwili (59. Guilherme) - Necid (58. Kucharczyk). Ajax: Onana - Tete, Sanchez, Viergever, Sinkgraven - Klaasen, Schoene, Ziyech (81. van den Beek) - Traore (73. Kluivert), Dolberg (86. Westermann), Younes. Sędziował: David Fernandez Borbalan z Hiszpanii. Żółte kartki: Broź. Radović oraz Tete, Klaassen. Czerwona kartka: Tete (83. Za drugą żółtą). Widzów: 28 742. Ze stadionu Legii Michał Białoński, Adrianna Kmak 1/16 finału Ligi Europejskiej - sprawdź!