- Ten ostatni mecz pozwolił nam wiele się nauczyć, poznaliśmy sposób gry przeciwnika. Spotkanie w Utrechcie było zdominowane przez taktykę. Co prawda Lech miał więcej klarownych sytuacji, ale ta z udziałem Nicki Bille Nielsena była trochę dziełem przypadku. Sami też nie byliśmy do końca dobrze przygotowani. Mieliśmy teraz tydzień czasu, żeby poprawić pewne elementy gry - powiedział na konferencji prasowej trener FC Utrecht Erik ten Hag. W podobnym tonie wypowiadał się obrońca holenderskiego zespołu Mark van der Maarel. - Przyznam, że nie wiedzieliśmy, czego możemy oczekiwać po naszym przeciwniku. Dlatego gra głównie była skoncentrowana na defensywie. Ostatni tydzień też dużo czasu spędziliśmy na analizowaniu naszego rywala, ale także swojej gry. Wiemy, jakie teraz są ich słabe strony, jak my powinniśmy zagrać - mówił. Zdaniem szkoleniowca 0-0 to dobry wynik, choć lepsze dla niego byłoby choćby skromne zwycięstwo. - Bezbramkowy remis jest niezły, bo przecież w europejskich pucharach gole zdobyte na wyjeździe liczą się podwójnie - zauważył. Podczas, gdy Lech zamknął już skład na ten sezon, w Utrechcie wciąż trwają ruchy kadrowe. W rewanżu w Poznaniu nie zagra m.in. pomocnik Wout Brama, który kilka dni temu podpisał kontrakt z australijskim Central Coast Mariners FC. Z kolei rywal "Kolejorza" pozyskał w środę niemieckiego napastnika Lukasa Goertlera, ale ten nie został zgłoszony do rozgrywek. - Taka sytuacja, że zawodnicy odchodzą z klubu jest całkiem normalna, szczególnie po takim dobrym sezonie, jaki mieliśmy ostatnio. Ważne, że trzon zespołu pozostał, przychodzą też nowi zawodnicy. Kadra jest szeroka, możemy odpowiednio zmieniać ustawienia podstawowej "11". Mamy też piłkarzy, którzy mogą zagrać na różnych pozycjach. To nie jest dla nas problem - stwierdził ten Hag. Rewanżowy mecz na INEA Stadionie obejrzy ponad 30 tysięcy widzów, ale jak poinformował poznański klub, do Poznania wybiera się tylko 174 kibiców z Utrechtu. Szkoleniowiec pytany o tak słabe zainteresowanie ich fanów, niewiele mógł powiedzieć. - Tak naprawdę nie wiem. Może dlatego, że są wakacje. Natomiast dla nas granie przed tak liczną publicznością nie jest czymś nowym i szczególnym. W składzie mam wielu piłkarzy, którzy mają za sobą występy na wielkich imprezach, grali w Lidze Mistrzów. Tym bardziej nie możemy doczekać się jutrzejszego spotkania - podsumował trener Holendrów. Czwartkowy mecz rozegrany zostanie o godz. 20.15.Zobacz zestaw par 3. rundy el. Ligi Europejskiej