Pierwsze, efektowne zwycięstwo w ekstraklasie nad Piastem Gliwice 5-1, a także dość korzystny wynik pierwszego spotkania w Utrechcie sprawiło, że wejściówki na mecz z Holendrami rozchodzą się w ostatnich dniach wręcz błyskawicznie. Tym bardziej, że cena jest bardzo przystępna - najtańsze kosztują 20 zł, a fani posiadający karnety płacą o połowę mniej. Na dwa dni przed spotkaniem klub poinformował, że bilety kupiło już ponad 20 tysięcy osób. - Patrząc na dynamikę sprzedaży w ostatnich dniach, liczymy, że co najmniej 30 tysięcy kibiców zasiądzie na trybunach. Wiemy z doświadczenia, że i tak najwięcej biletów sprzedaje się w dniu meczu, ale też apelujemy, by kupować bilety wcześniej przez internet. Po pierwsze jest to wygodniejsze, a po drugie w dniu spotkania są one o pięć złotych droższe - powiedział rzecznik prasowy Lecha Łukasz Borowicz. Na wsparcie kibiców liczą także piłkarze. W Utrechcie lechitów dopingowało ponad tysiąc fanów z Wielkopolski. - Nasze szanse na awans oceniam 50 na 50. Gramy u siebie, a to dla nas bardzo ważne. Wierzę, że kibice nam pomogą i pokażą Holendrom jak się kibicuje w Polsce. Będziemy mieli za swoimi plecami dwunastego zawodnika, można więc powiedzieć, że będziemy grali w przewadze - przyznał Makuszewski. Nowy napastnik Lecha Christian Gytkjaer w niedzielę zdobył pierwsze gole dla "Kolejorza". Nie ukrywa, że to bardzo ważne dla niego. - FC Utrecht to bardzo dobry zespół, dlatego musimy być w stu procentach przygotowani do tego meczu. Bezbramkowy remis jest całkiem niezły, ale w rewanżu musimy pokazać swoją wyższość. Trudno ocenić nasze szanse na awans. Wierzę, że pięć goli, które zdobyliśmy w meczu z Piastem, zbudowało naszą pewność siebie. Strzeliłem ja, strzelił Nicki (Nielsen - PAP) - te bramki są ważne dla napastników. Nie mogę się już doczekać czwartku - podkreślił Duńczyk. Mecz Lecha z FC Utrecht rozegrany zostanie w czwartek o godz. 20.15.Zobacz zestaw par 3. rundy el. Ligi Europejskiej