Jeszcze niedawno mogło się wydawać, że rozgrywki LE zdominują drużyny z Anglii. W ćwierćfinałach rywalizowały aż trzy zespoły z Premier League, ale ostatecznie na placu boju pozostała tylko Chelsea. Inny londyński zespół - Tottenham Hotspur - musiał po rzutach karnych uznać wyższość Basel, a piłkarze Newcastle United nie sprostali Benfice. Dla "The Blues" rozgrywki LE są jedyną okazją uratowania nieudanego sezonu. Drużyna ze Stamford Bridge nie obroni trofeum w Lidze Mistrzów (opadła już w fazie grupowej), nie wygra także niczego w swoim kraju. Niedawno odpadła w półfinale Pucharu Anglii, jeszcze wcześniej przestała się liczyć w walce o mistrzostwo kraju. W poniedziałek tytuł zapewnił sobie Manchester United. Teraz na drodze Chelsea do finału LE stanie rewelacja tych rozgrywek. Klub z Bazylei to pierwsza od 35 lat szwajcarska drużyna, która dotarła do półfinału europejskich pucharów. - Chelsea jest oczywiście faworytem, to jak starcie Dawida z Goliatem. Ale będziemy szukać naszych szans i walczyć w obu meczach - zapowiedział środkowy obrońca FC Basel Aleksandar Dragović. W drugiej parze faworytem jest Benfica, która w obecnym sezonie spisuje się świetnie nie tylko w LE, ale także na krajowym podwórku. W 26 spotkaniach portugalskiej ekstraklasy drużyna z Lizbony wygrała 22 razy i czterokrotnie zremisowała. Licząc z rozgrywkami w Europie, ostatniej porażki w regulaminowym czasie lub po dogrywce doznała 23 października, gdy uległa 1-2 CSKA Moskwa w spotkaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Rewanże 1/2 finału LE odbędą się 2 maja, a finał zaplanowano na 15 maja w Amsterdamie. Zobacz terminarz Ligi Europejskiej