Sebastian Szymański miał szczęście, że po ostrym faulu zawodnika Olympique'u Lyon nie doznał poważnej kontuzji. Na konferencji pomeczowej Jose Mourinho nie pozostawił jednak suchej nitki na arbitrze ostatniego spotkania w Lidze Europy. Brutalny faul na Szymańskim w Lidze Europy, trudna sytuacja Fenerbahce Gdy Fenerbahce zatrudniało Jose Mourinho, władze klubu z pewnością miały w głowie jedną przewodnią myśl. "The Special One" to specjalista od wygrywania trofeów, więc każdy zaangażowany w proces jego zatrudnienia miał nadzieję, że po zakończeniu sezonu gablota z pucharami ulegnie rozbudowie. Na ten moment trudno zakładać taki scenariusz. "Żółte kanarki" tracą już sześć punktów do liderującego w Sueper Lig Galatasaray, a do tego znajdują się w trudnej sytuacji w Lidze Europy. W czwartek rozgrywali domowy mecz z Olympique'em Lyon w ramach przedostatniej kolejki fazy ligowej. Jako że Fenerbahce znajduje się na granicy odpadnięcia z rozgrywek, zdobycie punktów w tym starciu traktowano obligatoryjnie. Plan udał się jedynie połowicznie, bo ostatecznie na Ulker Stadium Şükrü Saracoğlu padł bezbramkowy remis. Opinia publiczna - i nie tylko - skupiła się jednak na wydarzeniu z 31. minuty. Sebastian Szymański ruszał w rajd lewym skrzydłem, gdy wślizgiem zaatakował Sael Kumbedi. Chociaż obrońca "Les Gones" trafił najpierw w piłkę, dopuścił się ostrego faulu, który mógł skończyć się dla reprezentanta Polski tragicznie. Chociaż tuż po otrzymaniu uderzenia pomocnik zwijał się z bólu i ukrywał twarz, ostatecznie zdołał wrócić do gry. Arbiter "wycenił" to przewinienie na żółtą kartkę, na co pomstował na konferencji Jose Mourinho. Włoski arbiter pod ostrzałem Mourinho. "To wyraźna czerwona kartka" Mecz poprowadził Simone Sozza. Włoch musiał po ostatnim gwizdku przyjąć na siebie ostrą krytykę ze strony jednego z największych trenerów w historii futbolu. "W meczu mieliśmy dwie nieprawidłowe sytuacje z czerwonymi kartkami. Wejście Kumbediego w Szymańskiego to wyraźna czerwona kartka. Sędzia podjął złą decyzję, a VAR go nie ostrzegł. Następnie dał niesłuszną czerwoną kartkę Niakhate, ale VAR skorygował tę decyzję. Następnie Kumbedi chwycił Szymańskiego za gardło i powalił go na ziemię, ale nie otrzymał kolejne żółtej kartki i nie został wyrzucony z boiska. Nie da się tego komentować, nie wspominając o VAR. Sędzia miał duży wpływ na mecz, a grając 11 na 11, był to trudny mecz" - powiedział Portugalczyk cytowany przez "Sport.pl". W przyszłym tygodniu Fenerbahce czeka mecz o być albo nie być w Lidze Europy. Obecnie klub Szymańskiego zajmuje zaledwie 23. lokatę z dorobkiem dziewięciu "oczek". Turcy zmierzą się w czwartek z FC Midtjylland, które ma zaledwie punkt przewagi.