El. Ligi Europejskiej - zobacz wyniki, strzelców, składy i terminarz - Mamy młody zespół, z kilkoma nowymi zawodnikami. Jesteśmy małym klubem. Chcemy zaprezentować w Europie Mołdawię, nasz klub i miasto, zrobimy wszystko, by uzyskać dobry wynik. Wiemy, że Górnik to silna drużyna, z bogatą tradycją w europejskich pucharach - dodał prezes. Mołdawianie są w połowie sezonu ligowego, po 14 kolejkach zajmują ostanie, ósme miejsce z dorobkiem 9 punktów. Przed meczem w Zabrzu pozyskali sześciu nowych zawodników, w tym pięciu Brazylijczyków. - Oczywiście zrobiliśmy zmiany personalne nie tylko z myślą o Lidze Europy, ale i ekstraklasie. Myślę, że to utrudni Górnikowi rozpracowanie nas i w czwartek wszystko będzie możliwe. Mamy teraz przerwę w rywalizacji ligowej i skupiamy się wyłącznie na Lidze Europy – stwierdził Bogdan. Zabrzanie wracają do europejskich rozgrywek po 23-letniej przerwie. Latem 1995 uczestniczyli w rywalizacji Pucharu Intertoto, rok wcześniej grali w Pucharze UEFA. Szef Zarii przyznał, że jej trenerzy analizowali mecze sparingowe zabrzan. - Górnik jest u progu sezonu, my jesteśmy w jego połowie i to też może przemawiać na naszą korzyść – powiedział Bogdan. W jego opinii 20-godzinna podróż autokarem do Zabrza nie powinna mieć znaczenia w czwartek. - Jeden dzień wystarczy, by zawodnicy odpoczęli odzyskali świeżość przed spotkaniem – ocenił. Rewanż w Kiszyniowie rozegrany zostanie 19 lipca. - Piłka nożna wygląda pięknie. Gdybyśmy grali na swoim stadionie, na pewno byłby komplet, czyli siedem tysięcy widzów. W Kiszyniowie liczymy na pięć, może sześć tysięcy nie tylko z naszego miasta, ale i innych części kraju – zauważył prezes. Podkreślił, że pieniądze do wygrania w europejskich rozgrywkach są bardzo ważne. - Szczególnie dla tak małego klubu jak nasz, ale teraz nie myślimy o tym, tylko na meczu – podsumował Bogdan. Na zwycięzcę polsko-mołdawskiej rywalizacji w kolejnej rundzie czekać będzie FK Buducnost Podgorica z Czarnogóry lub słowacki AS Trencin.