W sobotę Atletico wygrało w przedostatniej kolejce ekstraklasy z Getafe 1-0 i praktycznie zapewniło sobie tytuł wicemistrza Hiszpanii. Mimo nadchodzącego finału LE, argentyński trener Diego Simeone wystawił mocny skład. "Rozgrywki ligowe trzeba szanować i tak też zawsze robimy. Nie umiemy inaczej. Teraz przyjdzie nam stawić czoła zespołowi pełnemu nadziei, w którym są bardzo ważni piłkarze we wszystkich formacjach i który świetnie wykonuje założenia taktyczne, nawet pod presją" - powiedział szkoleniowiec. Jednak to właśnie jego drużyna słynie ze sztywnego i skutecznego trzymania się założeń taktycznych. Atletico zwykle nie zdobywa wielu bramek, ale też niewiele traci. W 37 kolejkach hiszpańskiej ekstraklasy słoweńskiego bramkarza Jana Oblaka, którego raz zastępował Argentyńczyk Axel Werner, pokonano zaledwie 20-krotnie. "Do Lyonu jadę z miłym poczuciem, że drużyna podołała wszystkim wyzwaniom, jakie napotkała i funkcjonuje tylko z myślą o najbliższym meczu, tak jak powinna" - ocenił Simeone. Argentyńczyk obejrzy finał... z trybun. Jest bowiem zawieszony na cztery mecze za nieodpowiednie zachowanie wobec sędziego w pierwszym spotkaniu półfinału LE z Arsenalem Londyn. Jego miejsce na ławce trenerskiej zajmie nie mniej "wybuchowy" German Burgos, który niegdyś został zdyskwalifikowany na 11 meczów za znokautowanie rywala. Do incydentu doszło w 1999 roku, kiedy argentyński piłkarz, mający wówczas przydomek "Goryl", bronił barw Mallorki. Jako asystent Simeone w Atletico Burgos zwyzywał m.in. niegdysiejszego trenera lokalnego rywala Realu - Jose Mourinho. Nawiązując do incydentu, kiedy Portugalczyk wsadził palec w oko nieżyjącego już szkoleniowca Barcelony Tito Vilanovy, Burgos wykrzyczał do niego: "Ja nie jestem Vilanova, ja ci wyrwę łeb!". Wobec Simeone wykazuje się jednak całkowitą lojalnością. "Ani trochę nie martwi mnie, że będę dalej od zespołu w finale. Myślimy (z Burgosem - przyp. red.) identycznie. Czasem nawet nie musimy na siebie spojrzeć, żeby wyciągnąć takie same wnioski" - zapewnił Simeone. Atletico już dwukrotnie triumfowało w LE - w 2010 i 2012 roku. Olympique Marsylia jeszcze nigdy nie cieszyło się z triumfu w tych rozgrywkach ani w ich poprzedniku - Pucharze UEFA, choć było dwukrotnie w finale (1999 i 2004). Może jednak pochwalić się zwycięstwem w Lidze Mistrzów w sezonie 1992/93. Ta sztuka nigdy nie udała się "Rojiblancos", którzy w ostatnich latach dwa razy przegrali w finale z Realem Madryt. Atletico i Olympique Marsylia grały ze sobą w europejskich pucharach tylko dwa razy. Oba spotkania odbyły się w fazie grupowej Champions League w sezonie 2008/09. W Hiszpanii gospodarze wygrali 2-1, a we Francji padł bezbramkowy remis. Najlepszy w tym sezonie strzelec Marsylii Florian Thauvin przyznał, że choć z awansu do finału jest bardzo zadowolony, wolałby nie rozmawiać za często na ten temat. "To świetny moment dla nas, ale świat zewnętrzny nakłada na nas ogromną presję. W mediach i w zasadzie na każdym spotkaniu wszyscy mówią ciągle o tym meczu. Chciałbym się od tego odizolować. Na razie jestem spokojny, wyluzowany i szczęśliwy" - zapewnił 25-letni skrzydłowy w wywiadzie dla dziennika "L'Equipe". Przed ostatnią kolejką francuskiej ekstraklasy Marsylia zajmuje czwarte miejsce. Jeśli zdoła awansować na trzecie lub drugie (mistrzostwo jest już poza jej zasięgiem), zagra w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów, odpowiednio, w eliminacjach lub od razu w fazie grupowej. "Nie mam poczucia, że ten finał to spotkanie, w którym możemy wszystko stracić. Ale przyznaję, że gdzieś z tyłu głowy jest ten lęk, że po tak udanym i fantastycznym sezonie możemy zostać z niczym, bez żadnego trofeum. Mam nadzieję, że to się nam nie przydarzy. Atletico to wielki zespół, finalista Champions League w 2014 i 2016 roku, na pewno bardziej doświadczony od nas. Jest faworytem, ale nas stać na sprawienie niespodzianki" - dodał Thauvin. Marsylia nie cieszyła się z żadnego trofeum od 2012 roku, kiedy wywalczyła Puchar Ligi. Dwa lata wcześniej została mistrzem Francji. Z kolei Atletico w sezonie 2013/14 triumfowało w hiszpańskiej ekstraklasie. Zwycięzca meczu na Stade de Lyon, gdzie odbyło się m.in. sześć meczów Euro 2016, uzyska kwalifikację do fazy grupowej Ligi Mistrzów. To nagroda szczególnie cenna dla Marsylii, ponieważ Atletico zagra w elitarnych rozgrywkach tak czy inaczej dzięki wysokiej pozycji w ekstraklasie.