Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Legia Warszawa - PAE Atromitos Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Legia - Atromitos "Nothing else matters" - akcentem z Metalliki kibice Legii przywitali swój zespół na stadionie przy Łazienkowskiej. W powietrzu dało się jednak wyczuć, że ewentualna porażka zmieni treść transparentu. Najpewniej na "Unforgiven". Trener Aleksandar Vuković, krytykowany ostatnio za wypowiedzi na konferencjach prasowych i brak określonego stylu zespołu, sam przed meczem dolał oliwy do ognia. Serb posadził na ławce rezerwowych Carlitosa, włączając do wyjściowego składu Domagoja Antolicia. W tej sytuacji za plecami napastnika zagrał Walerian Gwilia. W ataku miejsce zajął Sandro Kulenović, któremu nie wypalił transfer do drugiej ligi angielskiej. Pierwsza połowa pozwoliła jednak sądzić, że grecki Atromitos wcale nie musi okazać się zbyt silnym rywalem dla Legii. Poza pierwszą akcją, gdy przyjezdni odważnie ruszyli do przodu, Grecy byli bezzębni. Schowani na własnej połowie czekali na ataki gospodarzy, aż można było odnieść wrażenie, że naprzeciw Legii gra dziś beniaminek, a nie czołowa drużyna ligi greckiej. Ekipa z Warszawy rozkręcała się jednak powoli. Sygnał do ataku dał wreszcie w 17. minucie Antolić, uderzając zza pola karnego. Piłka leciała jednak prosto w to miejsce, gdzie stał bramkarz. Później dobre podanie w pole karne otrzymał Kulenović, lecz zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i w końcu piłkę wybił mu obrońca. Aktywny był przede wszystkim Walerian Gwilia, co dla osób, które regularnie oglądały mecze Legii w tym sezonie, nie jest żadnym zaskoczeniem. Gruzin starał się za dwóch, posłał kilka dobrych podań, ale koledzy zazwyczaj nie wiedzieli co z piłką zrobić. Ataki Legii zazwyczaj kończyły się wywalczeniem rzutu rożnego (tych warszawiacy mieli przed przerwą siedem), ale żadnego nie potrafili przekuć na realne zagrożenie. Przewaga Legii utrzymała się po przerwie i mało brakowało, a szybko miałaby przełożenie na wynik. Z rzutu wolnego znakomicie uderzył Arvydas Novikovas. Piłka przeleciała tuż nad murem, ale ostatecznie trafiła tylko w poprzeczkę. Litwin miał kolejną szansę w 62. minucie, ale nie wykorzystał bardzo dobrego dośrodkowania Antolicia. Zamiast trafić piłkę głową, Novikovas odbił ją barkiem i futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Pięć minut później błysnął Luquinhas, który fenomenalnie ograł rywala i podał prostopadle do Kulenovicia. Ten miał przed sobą tylko bramkarza, ale uderzył obok bramki. To była jego ostatnia szansa w tym meczu, bowiem chwilę później został zmieniony przez Carlitosa. Hiszpan po raz pierwszy pokazał się kwadrans przed końcem meczu, gdy z rzutu wolnego powtórzył wyczyn Novikovasa i obił poprzeczkę bramki Atromitosu. Do pięknej bramki zabrakło naprawdę niewiele. W końcówce spotkania szanse mieli jeszcze skrzydłowi - Luquinhas i Novikovas, ale obaj przegrali pojedynki z bramkarzem. Nie popisał się zwłaszcza ten drugi, gdy zepsuł kontrę trzech na trzech w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Grecki zespół był dziś wyjątkowo słaby i Legia może żałować, że nie wykorzystała swojej przewagi i nie przekuła jej na zwycięstwo. Atromitos długimi momentami nie potrafił, a wyglądał jakby nawet nie chciał, wyjść z własnej połowy. Pozytywem jest fakt, że wicemistrzowie Polski w pięciu meczach el. LE nie stracili jeszcze gola. Do awansu do 4. rundy wystarczy im wygrana w rewanżu lub jakikolwiek bramkowy remis. Wojciech Górski Legia Warszawa - PAE Atromitos 0-0 Żółte kartki: Atromitos - Dimitris Goutas, Charis Charisis, Madson, Apostolos Vellios. Legia Warszawa: Radosław Majecki - Marko Vesovic, Igor Lewczuk, Artur Jędrzejczyk, Luis Rocha - Arvydas Novikovas, Andre Martins, Domagoj Antolic, Walerian Gwilia, Luquinhas - Sandro Kulenovic (66. Carlitos). Atromitos Ateny: Balazs Megyeri - Spyros Natsos, Spyros Risvanis, Dimitris Goutas, Alexandros Katranis - Javier Umbides (61. Farley Rosa), Tal Kahila, Madson, Charis Charissis (73. Roland Ugrai), Giorgos Manoussos (84. Talocha) - Apostolos Vellios. Sędzia: Manuel Schuettengruber (Austria). Widzów: 15 093. Liga Europy: sprawdź drabinkę eliminacyjną