Dortmundczycy przystąpili do starcia ze Szkotami osłabieni absencją Erlinga Haalanda. Norweski napastnik wciąż leczy kontuzję i musiał zastąpić go Donyell Malen. Poza tym BVB wystąpiło jednak na galowo. To pokazuje, że niemiecki klub nie zamierzał odpuszczać walki w Lidze Europy. Spotkanie z Rangersami nie układało się jednak gospodarzom zbyt dobrze. Podopieczni Marco Rose nie potrafili złapać odpowiedniego rytmu gry, a na domiar złego w 38. minucie sędzia podyktował rzut karny dla gości. Zawinił Dan-Axel Zagadou, który zagrał piłkę ręką. Jedenastkę bardzo pewnie wykorzystał James Taviernier. Trzy minuty później było już 2-0 i na Signal Iduna Park zapanowała konsternacja. Gola do szatni strzelił Alfredo Morelos. W przerwie trener BVB postanowił interweniować. Na boisku pojawili się Giovanni Reyna i Youssoufa Moukoko. Tymczasem zaledwie cztery minuty po wznowieniu rywalizacji Rangersi podwyższyli na 3-0. Efektownego gola sprzed szesnastki strzelił John Lundstram. To nie był jednak koniec emocji w tym spotkaniu. W 51. minucie Jude Bellingham przełamał niemoc gospodarzy i zdobył bramkę na 3-1. Szczęście dortmundczyków szybko się skończyło. W 54. minucie do własnej siatki trafił Dan-Axel Zagadou. Część szkockich kibiców, nie posiadając się z radości, zrzuciła koszulki w chłodnym dziś przecież (7 stopni) Dortmundzie. W 82. minucie Raphael Guerreiro osłodził nieco kibicom BVB ten smutny dla nich wieczór. Portugalczyk w swoim stylu przymierzył z dystansu i ustalił wynik na 4-2. Nie zmienia to faktu, że przed rewanżem u siebie Szkoci są w komfortowej sytuacji. Liga Europy. Kapitalny mecz w Petersburgu Piłkarze Realu Betis mieli szczęście - trafili bowiem na łagodną (jak na tę szerokość geograficzną i porę roku) pogodę. W chwili rozpoczęciu meczu w Petersburgu były +2 stopnie Celsjusza. To co prawda aż o 20 mniej niż w tym samym czasie w Sewilli, ale mogło być zdecydowanie gorzej. Hiszpanie nie czekali więc i szybko wzięli się za strzelanie goli. W 8. minucie wynik otworzył Guido Rodriguez. Argentyńczyk wykorzystał centrę z rzutu wolnego legendy Betisu, 40-letniego Joaquina. Zaledwie 12 minut - za sprawą Williana Jose - było już 2-0. Wtedy przebudzili się gospodarze. W 25. minucie Artem Dziuba dał kontakt. Trzy minuty później znów był remis - za sprawą brazylijskiej akcji Wendela i Malcoma. Tuż przed przerwą padła piąta w tym spotkaniu bramka. Słaby tego dnia obrońca Zenitu Jaroslaw Rakitski miał problem z opanowaniem piłki, przez co przejął ją Aitor Ruibal i obsłużył prostopadle Andresa Guardado. Meksykanin pokonał rosyjskiego golkipera i goście schodzili do szatni w lepszych humorach. W drugiej połowie działo się już znacznie mniej. Piłkarze obu drużyn zostawili w pierwszych 45 minutach wszystko to, co mieli najlepsze. Przed rewanżem sytuacja pozostaje otwarta. Liga Europy. Sheriff Tyraspol ograł Portugalczyków Sprawca jednej z największych sensacji obecnego sezonu w Lidze Mistrzów, Sheriff Tyraspol rywalizował przed własną publicznością z portugalskim Sportingiem Braga. Mołdawianie wyszli na prowadzenie tuż przed końcem pierwszej połowy - w 43. minucie rzut karny wykorzystał Sebastien Thill. W 82. minucie gospodarze podwyższyli na 2-0. Adama Traore przejął piłkę około 50 metrów przed bramką Sportingu, minął obrońcę i nie pomylił się w sytuacji sam na sam. Sheriff ma więc dwubramkową zaliczkę i jest w tej chwili zdecydowanie bliżej awansu niż Portugalczycy. Borussia Dortmund Rangers FC 2-4 FC Sheriff Tyraspol - Sporting Braga 2-0 Zenit Sankt Petersburg - Real Betis 2-3 FC Barcelona - Napoli 1-1 Jakub Żelepień, Interia