Dwa dni wcześniej postępowanie dyscyplinarne wszczęła Europejska Unia Piłkarska (UEFA). Do zdarzenia doszło po ostatnim gwizdku spotkania z Fenerbahce w Stambule, które gospodarze wygrali 2-0. 28-latek zdjął meczową koszulkę, a pod nią miał T-shirt z wizerunkiem głowy państwa i podpisem: "najgrzeczniejszy prezydent". UEFA uznała to za przekaz polityczny, a te podczas spotkań pod egidą Unii są zabronione. Szczególne znaczenie ma fakt, że do gestu doszło w Turcji. Stosunki dyplomatyczne między obydwoma krajami są napięte od listopada, gdy w pobliżu granicy z Syrią Turcy zestrzelili rosyjski samolot. "To jest mój prezydent. Szanuję go i zdecydowałem się w ten sposób wyrazić swoje wsparcie. Na podkoszulce napisane było wszystko, co chciałem wyrazić" - skomentował później Tarasow. Rosjaninowi grozi nawet wykluczenie na 10 meczów, a karę może ponieść także moskiewski klub. Komitet dyscyplinarny UEFA rozpatrzy tę sprawę 17 marca.