By wyłonić zwycięzcę tegorocznego finału Ligi Europy, potrzebna była seria rzutów karnych. Po 120 minutach utrzymywał się bowiem remis 1-1. W konkursie "jedenastek" lepsi okazali się gracze <a class="db-object" title="Sevilla FC" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-sevilla-fc,spti,3392" data-id="3392" data-type="t">Sevilli</a>. Dla <a class="db-object" title="Jose Mourinho" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jose-mourinho,sppi,12" data-id="12" data-type="p">Jose Mourinho</a> był to pierwszy przegrany finał na arenie europejskiej. Ten fakt okazał się dla niego dotkliwy, co poskutkowało niekontrolowanymi wybuchami agresji w trakcie spotkania i bezpośrednio po jego zakończeniu. Mimo to Portugalczyk potrafił znaleźć moment, by wesprzeć zdruzgotanych piłkarzy <a class="db-object" title="AS Roma" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-as-roma,spti,3252" data-id="3252" data-type="t">Romy</a>. <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-europy/news-skandaliczne-sceny-na-lotnisku-sedzia-finalu-le-zaatakowany-,nId,6815608" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Skandaliczne sceny na lotnisku. Sędzia finału LE zaatakowany. "Plucie, kopniaki"</a> Poruszająca przemowa Mourinho po finale LE. A potem... wulgarny atak na arbitra - Nie przegraliśmy tego meczu, tylko zremisowaliśmy - mówił przy linii bocznej Mourinho otoczony podopiecznymi krótko po końcowym gwizdku. - Moje dzieci są na stadionie. Towarzyszą mi na finałach od 20 lat, od kiedy były małe. Teraz też są tutaj i płaczą. Moje dzieci, 23 i 27 lat. Podążają za futbolem i za swoim tatą. Idźcie do domu, do swoich rodzin. Wasi ojcowie tam czekają, wasze żony i wasze dzieci. Tak naprawdę nie przegraliśmy dzisiaj. Nie musimy już myśleć o tym, co się tutaj stało. Głowa do góry, uniesiemy ten ciężar razem. Nie płaczcie. Cały czas jesteście moim zespołem, bez względu na wynik. Wcześniej Mourinho zdjął z szyi medal za udział w finale LE i rzucił go w trybuny. Krążek padł łupem młodego kibica. <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-europy/news-jose-mourinho-odlecial-po-finale-le-puscily-hamulce-wszystko,nId,6814638" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Mourinho "odleciał" po finale LE, puściły hamulce. Wszystko nagrała kamera. Bezpardonowy atak</a> Później portugalski szkoleniowiec skupił się już tylko na rozładowaniu frustracji. W katakumbach budapesztańskiej Puskas Areny zaatakował słownie arbitra Anthony'ego Taylora, który - zdaniem "The Special One" - wypaczył wynik meczu, podejmując błędne decyzje. Padły wyjątkowo wulgarne i obraźliwe słowa. Jak można było się spodziewać, dochodzenie w tej sprawie już dzień po finale wszczęła UEFA. Portugalczyk nie uniknie kary za swoje zachowanie, incydent został bowiem zarejestrowany przez stadionowy monitoring. Co interesujące, Mourinho - również w obiektywie kamer - obiecał swoim piłkarzom, że nigdzie się z Rzymu nie rusza. W teorii zupełnie ucina to narastające od tygodni spekulacje na temat rychłej przeprowadzki "Mou" do<a class="db-object" title="PSG" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-psg,spti,3378" data-id="3378" data-type="t"> PSG</a>. Ale tylko w teorii.