Emery stanie przed szansą na czwarty tytuł w Lidze Europejskiej, trzy poprzednie święcił jako szkoleniowiec Sevilli (2014, 2015, 2016). Jeżeli wygra również w środę, stanie się najbardziej utytułowanym trenerem w historii Pucharu UEFA i jego następcy, czyli Ligi Europejskiej. - Nie chcę wygrać tylko dla siebie. Zasłużyliśmy, żeby tutaj się znaleźć, prezentowaliśmy się dobrze w tych rozgrywkach. One się rozwijają. W ostatnich latach wiele zespoły grały w finale. Tak samo będzie teraz - powiedział Emery podczas wtorkowej konferencji prasowej. Zwycięzca Ligi Europejskiej otrzymuje automatycznie prawo występów w kolejnym sezonie w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Chelsea już zapewniła sobie taką możliwość dzięki zajęciu trzeciego miejsca w angielskiej ekstraklasie, natomiast Arsenal w rodzimej lidze był dopiero piąty, więc tylko triumf w Baku utoruje mu drogę do najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych. Ze słów Emery'ego wynika jednak, że takie osiągnięcie jest drugorzędne w stosunku do zdobycia trofeum w stolicy Azerbejdżanu. - Pierwszym celem jest wygranie Ligi Europejskiej. O to samo walczy Chelsea. To pierwsza sprawa. A potem drugą możliwością jest wejście do Ligi Mistrzów - przyznał hiszpański trener Arsenalu. Uwaga kibiców jest zwrócona m.in. na bramkarza Arsenalu Petra Cecha, który - zanim przeniósł się do tego klubu - występował przez 11 lat w Chelsea (2004-15) i wywalczył na Stamford Bridge wiele trofeów. Ostatnio był głównie rezerwowym Arsenalu, ale występował regularnie w Lidze Europejskiej. W środę, kilka dni po 37. urodzinach, ma rozegrać ostatni mecz w karierze, o ile wystąpi w pierwszym składzie. Na razie Emery nie ujawnił, czy postawi właśnie na Cecha. - Pierwszą jedenastkę chcę ogłosić jutro najpierw piłkarzom - podkreślił szkoleniowiec. Przy okazji po raz kolejny poświęcił kilka ciepłych słów doświadczonemu bramkarzowi. - Jest wspaniałym człowiekiem, świetnym profesjonalistą. Ten mecz będzie jego ostatnim. Chcę, żeby - czy zagra, czy nie - to było dla niego ważne w ostatniej chwili jego piłkarskiej kariery. Bardzo go szanuję. Zasługuje na to, żebyśmy mu ufali - przyznał Emery. Finał z udziałem dwóch londyńskich drużyn rozpocznie się o godz. 21 czasu polskiego. Liga Europy - zobacz szczegóły