W programie prowadzonym przez Bożydara Iwanowa podsumowano ostatnie wydarzenia z europejskich pucharów. "Kolejorz" został rozbity przez Benficę 4-0 i tym samym stracił szansę na awans. Gospodarze byli zdecydowanie lepsi od poznaniaków, którzy na decydujący mecz wystawili, zdaniem ekspertów, rezerwowy skład.- Pierwsza myśl, gdy zobaczyłem skład? To nie może się udać. Za dużo zmian, silny przeciwnik w postaci Benfiki. Brakowało automatyzmu, obawiałem się, że będą błędy i były. Z jednej strony mamy głos trenera Dariusza Żurawia, że to byli najlepsi piłkarze dostępni do gry. Z drugiej słyszymy, że jest mecz z Podbeskidziem w lidze, który jest dla drużyny ważny - stwierdził Mariusz Rumak. W tezę, że taki był cel szkoleniowca Lecha, nie wierzył Cezary Kowalski - Nie wierze, że szkoleniowiec oszczędzał najlepszych piłkarzy na ligę, to absurd. Trener przekombinował, liczył na to, że poprawi grę defensywną. Kluczowy był mecz i porażka z Standardem Liege, można go było wygrać. To była reakcja na osaczenie po meczu, wiadomo było, że spadnie na niego krytyka - powiedział ekspert Polsatu Sport.- Boli mnie, że pozbawieni zostali szansy gry z Benficą czołowi piłkarze. To miała być ich nagroda. Lech gra w europejskich pucharach raz na pięć lat - stwierdził Roman Kołtoń. W obronę trenera Żurawia próbował wziąć Radosław Majewski - Pierwsze 30 minut nie było tak złe w wykonaniu Lecha. Nie wiemy jakby ten mecz wyglądał w wykonaniu piłkarzy, którzy nie zagrali - zauważył były reprezentant Polski.W drugiej części programu rozmowa dotyczyła kariery trenerskiej Rumaka. - Najważniejsze jest doświadczenie, tego się nie ma na początku - stwierdził mistrz Polski z 2015 roku z ekipą Lecha. W programie zaprezentowano też materiał z ośrodka szkoleniowego Benfiki, jednej z największych "kuźni" piłkarskich talentów w Europie. MR