Praca z Rakowem Częstochowa jest pierwszą samodzielną dla trenera Dawida Szwargi i od razu 33-letni szkoleniowiec został rzucony na bardzo głęboką wodę. Drużyna spod Jasnej Góry z powodzeniem grała w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, by potknąć się dopiero na ostatniej przeszkodzie, którą była FC Kopenhaga. Potem faza grupowa Ligi Europy, co sprawia, że nagromadzenie meczów jest naprawdę bardzo wysokie, bo przecież jest jeszcze Ekstraklasa, w której Raków rok temu był najlepszy. Najbliższy mecz Ligi Europy z portugalskim Sportingiem będzie jednym z największych wyzwań dla mistrza Polski w sezonie 2023/34. - Już 25 spotkań za nami, kończąc rundę możemy będziemy mieli na koncie tyle meczów co inne drużyny przez cały sezon - powiedział trener Rakowa na przedmeczowej konferencji na Estadio Jose Alvalade. - Oczywiście zdarzają się potknięcia, ale mam wrażenie, że od pierwszego meczu w Tallinie drużyna wciąż się rozwija. Każdy tydzień to nowa historia, na podsumowanie przyjdzie pora, ale drużyna rozwija się i nabiera doświadczenia. Dziś Raków jest lepszą drużyną i klubem niż na starcie sezonu. Sporting Club de Portugal (SCP taką oficjalnie nazwę nosi jutrzejszy rywal Rakowa Częstochowa, a nie "Sporting Lizbona") jest liderem bardzo silnej ligi portugalskiej - w 10 meczach, dziewięć razy wygrał i tylko raz zremisował. SCP jest zdecydowanym faworytem spotkania z Rakowem mimo to trener Dawid Szwarga nie czuje strachu. Z drużyną Rakowa do stolicy Portugalii przyjechał Zoran Arsenić, który ostatnio uległ poważnej kontuzji, a pierwsze prognozy mówiły o groźbie nawet wielomiesięcznej przerwy. - Uraz nie okazał się tak poważny jak się obawialiśmy, chcemy, aby kapitan był blisko nas, dlatego poleciał do Portugalii. Każdy dzień przy takim stłuczeniu, naciągnięciu działa na naszą korzyść, ale jest bardzo wątpliwe by powrót Zorana nastąpił właśnie jutro - zaznaczył Dawid Szwarga. Raków Częstochowa zagra z portugalskim Sportingiem, nie będzie faworytem Oczywiście również trener Sportingu, Ruben Amorim nie odkrył wszystkich kart i nie dał się "wypuścić" przy pytaniach o siłę Rakowa Czętochowa, ale kilka tajemnic kadrowych zdradził. W bramce stanie Antonio Adan, za czerwoną kartkę otrzymaną w Sosnowcu w meczu z Rakowem (1-1) odpocznie szwedzki napastnik Viktor Gyökeres, którego latem Sporting pozyskał za rekordowe 20 milionów euro (plus możliwe bonusy). Nie brany pod uwagę jest również japoński pomocnik Hidemasa Morita, który jest kontuzjowany. W portugalskiej stolicy wszyscy żyją już niedzielnymi derbami - o 21:30 na Estadio da Luz Benfica podejmie Sporting. - Najważniejszy dla nas jest najbliższy mecz, dlatego teraz jest nim spotkanie z Rakowem, dopiero potem skupimy się na Benfice - zapewnił Ruben Amorim nazywany kolejnym Jose Mourinho. Ludzie skupieni wokół Sportingu wciąż pamiętają spotkania z Legią Warszawa - w 2012 i 2016 r. Biało-Zieloni dwukrotnie wygrali ze stołecznymi piłkarzami: 2-0 i 1-0. Czy trener Szwagra wierzy w porzekadło "do trzech razy sztuka", że za trzecim razem wreszcie polskiej drużynie uda się trafić do siatki gospodarzy imponującego Estadio Jose Alvalade? - Bardziej niż w przysłowia wierzę w swoją drużynę - podsumował Dawid Szwarga, trener Rakowa Częstochowa. Maciej Słomiński, INTERIA