W ekipie mistrza Austrii od kilku dni wszystko podporządkowane jest przygotowaniom do czwartkowego spotkania w Poznaniu. Do Polski drużyna odleci w środę przed południem, ale drugi trener Eddy Achterberg w ostatni piątek był w Warszawie i oglądał Lecha. Mimo porażki 1-2, wystawił mu wysoką notę. "Wynik jest trochę mylący i nie odzwierciedla przebiegu gry. Lech mógł rozstrzygnąć mecz już w pierwszej połowie. To zgrana ekipa, bardzo ruchliwa w ataku. Czeka nas trudne zadanie. Musimy mieć swój dzień, by przeciwstawić się polskiej drużynie" - ocenił współpracownik Huuba Stevensa. Trzeci z Holendrów w sztabie szkoleniowym FC Salzburg Ton Lokhoff dokładnie analizował występ "Kolejorza" w Turynie, gdzie na inaugurację fazy grupowej LE zremisował 3-3. "Oczywiście, szczególnie rzucił się w oczy Artjoms Rudnevs, który strzelił trzy bramki. Jest szybki, często zmienia pozycję na boisku. To kompletny napastnik, ale w ofensywie cały poznański zespół sprawia dobre wrażenie" - zaznaczył. W analizie zwrócił uwagę, że obrońcy Lecha mają problemy przy stałych fragmentach gry. "W tym elemencie musimy szukać szansy w Poznaniu" - dodał Lokhoff. Pozyskany już w trakcie sezonu Łotysz w ekipie trenera Jacka Zielińskiego sprawdza się świetnie (siedem trafień), natomiast Austriacy mają problem z Urugwajczykiem Joaquinem Boghossianem, który na razie zdobył w nowym klubie jednego gola. Podczas ostatniego meczu ligowego z SV Ried (1-0) został wygwizdany przez swoich kibiców. Wszystko wskazuje na to, że w czwartek trener Stevens pozostawi mierzącego 197 cm Latynosa na ławce, a w podstawowym składzie znajdzie się zdobywca "złotej" bramki w spotkaniu z SV Ried Roman Wallner. W austriackiej ekipie zabraknie na pewno kontuzjowanych: Andreasa Ulmera, Kameruńczyka Louisa Ngwata-Mahopa, Holendra Robina Nelisse'a oraz szwedzkiego bramkarza Eddiego Gustafssona. "Pozostali są w pełni sił" - poinformował Lokhoff. Mecz Lech - FC Salzburg rozpocznie się w czwartek o godz. 21.05. Zobacz wyniki, terminarz i tabele Ligi Europejskiej!