- To klub, który pokazuje, że w przeciętnym mieście, bez stadionu, przy odpowiednim pomyśle, można zrobić klub, który jest w stanie rywalizować z najlepszymi. Mało jest zespołów, które grają podobnie jak my, ale Atalanta się do nich zalicza - to słowa Świerczewskiego sprzed trzech lat z wywiadu dla "Newonce". Właściciel komputerowego x-komu, 100 procent akcji klubu kupił w 2014 roku. Pod jego rządami Raków rzeczywiście udowodnił, że sufitu, przynajmniej w polskiej lidze, nie ma. W przeciętnym mieście, nawet nie wojewódzkim (Częstochowa to 13. miasto pod względem liczby ludności -220 tysięcy mieszkańców), na stadionie, który mieści 5 tysięcy kibiców, ale nie można na nim grać w fazie grupowej europejskich pucharów, utarł nosa największym polskiej ligi - Legii czy Lechowi. Zdobył mistrzostwo i dwa Puchary Polski. I pokazał też, że nie boi mierzyć się w europejskich pucharach z zespołami teoretycznie silniejszymi (<a class="db-object" title="Aris Limassol FC" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-aris-limassol-fc,spti,1224" data-id="1224" data-type="t">Aris Limassol</a>) lub będącymi fatum polskiej piłki (Karabach Agdam). Do <a class="db-object" title="Liga Mistrzów" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/rozgr-europa-liga-mistrzow,spci,304" data-id="304" data-type="sport_event_competition">Ligi Mistrzów</a> zabrakło w sumie niewiele, ale jest faza grupowa <a class="db-object" title="Liga Europy UEFA" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/rozgr-europa-liga-europy-uefa,spci,307" data-id="307" data-type="sport_event_competition">Ligi Europy</a>. I tak jak to w piłce bywa, która lubi być przewrotna, pierwszym rywalem Rakowa jest wspomniana na początku Atalanta. Klub z Bergamo w ostatnich 25 latach cztery razy spadł do Serie B, ale wracał do włoskiej ekstraklasy. Po ostatnim awansie w 2011 roku powoli zaczął się piąć w Serie A. Mistrzostwa nie zdobył, ale wywalczył trzecie miejsce. W europejskich pucharach od sezonu 2017/2018 tylko raz w nich nie zagrał. Za to wystąpił trzy razy w fazie grupowej Ligi Mistrzów i dwa razy Ligi Europy. Największy sukces to ćwierćfinał LM. Trener Rakowa: Powinniśmy porównywać się do zespołów w naszym zasięgu <a class="db-object" title="Dawid Szwarga" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-dawid-szwarga,sppi,1016559" data-id="1016559" data-type="p">Dawid Szwarga</a>, trener mistrzów Polski zapytany o porównanie obu drużyn znalazł więcej różnic niż podobieństw. - Atalanta gra podobnie do nas, jeśli chodzi o ustawienie 3-4-3. Jednak funkcjonowanie w obronie niskiej, wysokiej i ataku są zupełnie inne - stwierdził. - Druga różnica to potencjał finansowy. Jeśli Atalanta sprzedaje zawodnika za 75 mln euro, to trudno kopiować tę drużynę. Bardziej powinniśmy porównywać się do zespołów w naszym zasięgu i z podobnym budżetem. I właśnie z tak mocnym rywalem przyjdzie zmierzyć się Rakowowi w pierwszej kolejce. To najwyżej notowany zespół grupy D obok Sportingu Lizbona i <a class="db-object" title="Sportklub Puntigamer Sturm Graz" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-sportklub-puntigamer-sturm-graz,spti,3286" data-id="3286" data-type="t">Sturmu Graz</a>. - Czeka nas świetny dzień. To debiut Rakowa w fazie grupowej europejskich pucharów. Na dodatek gramy z mocnym zespołem. Będziemy mogli skonsumować dobry występ w eliminacjach. Zdajemy sobie sprawę z klasy rywala, ale my też mamy atuty - podkreśla trener Rakowa. Ale obok atutów, szkoleniowiec ma więcej problemów. Zwłaszcza z linią defensywy, bo zabraknie Stratosa <a class="db-object" title="Stratos Svarnas" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-stratos-svarnas,sppi,10999" data-id="10999" data-type="p">Svarnasa</a>, <a class="db-object" title="Zoran Arsenic" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-zoran-arsenic,sppi,20332" data-id="20332" data-type="p">Zorana Arsenicia</a>, Jeana Carlosa i prawdopodobnie Frana <a class="db-object" title="Fran Tudor" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-fran-tudor,sppi,20450" data-id="20450" data-type="p">Tudora</a>. Do tego można doliczyć kontuzjowanego od początku sezonu Iviego Lopeza. - Brak tej klasy zawodników każdy zespół by odczuł. Wierzę jednak w potencjał kadry. To szansa dla innych piłkarzy, by pokazali, że mogą być liderami - twierdzi trener Szwarga.