Molde bardzo dobrze zaczęło mecz. W 22. minucie zaskoczyło rywali i wyszło na prowadzenie za sprawą Martina Ellingsena.Norwegowie grali dobrze, ale z każdą minutą tracili siły. Wydawało się jednak, że do przerwy utrzymają korzystny wynik. Tak się nie stało, bo w ostatniej akcji pierwszej połowy do własnej bramki trafił Kristoffer Haugen.Drugą część Molde też źle zaczęło. W miarę upływu czasu Arsenal zyskiwał przewagę. W końcu, po godzinie gry, objął prowadzenie, choć znowu bardzo pomogli w tym przeciwnicy. Drugi raz strzelili bowiem samobójczego gola. Tym razem autorem niefortunnego trafienia był Sheriff Sinyan."Kanonierzy" mieli mecz pod kontrolą, mimo że sami nie zdobyli ani jednej bramki. Impas przełamał w końcu Nicolas Pepe, który w 69. minucie umieścił piłkę w siatce.Arsenal na tym nie poprzestał. W końcowej fazie meczu Molde tylko się broniło, ale straciło kolejną bramkę. W 88. minucie wynik spotkania ustalił Joseph Willock.Dzięki temu zwycięstwu, po trzech meczach Arsenal ma komplet punktów. Dla Molde była to pierwsza porażka i zespół z Norwegii cały czas poważnie liczy się w walce o wyjście z grupy.MP