Kliknij tutaj, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu Liverpool - Sporting Braga! Angielska drużyna grająca bez kontuzjowanego kapitana Stevena Gerrarda rozegrała słabe spotkanie, a portugalski klub, który w poprzedniej rundzie wyeliminował Lecha Poznań, skutecznie bronił zaliczki sprzed tygodnia. Liverpool zaatakował z animuszem i w 8. minucie Joe Cole mocno strzelił z dobrej pozycji, ale znakomicie spisał się bramkarz Sportingu. Gospodarze próbowali przedostać się pod bramkę rywali długimi podaniami. Wygrywali też pojedynki w powietrzu, ale niecelnie główkowali (m.in. Andy Carroll i Glen Johnson). Po pierwszym naporze gospodarzy coraz częściej przy piłce byli piłkarze Sportingu. W efekcie po dwóch kwadransach mieli na koncie siedem strzałów, a "The Reds" tylko cztery. Sporo było twardej walki, ostrych pojedynków, ale zdecydowanie za mało składnych akcji i groźnych strzałów. W pierwszej połowie obie drużyny oddały tylko po jednym celnym uderzeniu na bramkę rywali. W 58. minucie gospodarze wypracowali wreszcie świetną okazję, ale Raul Meireles główkował bardzo niecelnie. W jeszcze lepszej sytuacji przypadkowo znalazł się trzy minuty później Alan, ale mając przed sobą tylko Jose Reinę, nie trafił w bramkę. Im bliżej końca meczu, tym przewaga gospodarzy była coraz większa. W 85. minucie Martin Szkrtel miał przed sobą już tylko bramkarza, ale z kilku metrów trafił właśnie w niego! W doliczonym czasie gry Meireles z wolnego miękko wrzucił futbolówkę w pole karne do Davida N'Goga, ale ten w znakomitej sytuacji nie trafił w piłkę. Liverpool - Sporting Braga 0-0 Awans: Sporting, który pierwszy mecz wygrał 1-0. Liga Europejska - zobacz szczegóły!