Wojciech Szczęsny w końcówce pierwszej połowy opuścił boisko ze łzami w oczach. Polski bramkarz trzymał się za okolice serca i klatki piersiowej. Obrazki ze stadionu w Turynie były bardzo niepokojące. Dziennikarz Romeo Agresti poinformował, że Szczęsny miał palpitacje serca. Zobacz też - Przerażające sceny Szczęsnego. Chwycił się za serce, potrzebna zmiana - Trochę się zaniepokoiłem. To coś, co nigdy mi się nie zdarzyło, miałem problemy nawet z oddychaniem, ale właśnie przeszedłem badania kontrolne i wszystko jest w porządku - powiedział Szczęsny, cytowany przez "La Gazzetta dello Sport". Wojciech Szczęsny uspokaja: Nic mi nie jest Jak informują redaktorzy gazet polski bramkarz po spotkaniu z uśmiechem objął Mattię Perina, który zmienił go w bramce. "Nic mi nie jest" - miał uspokajać kolegę Szczęsny. - Teraz czuję się dobrze, tylko trochę się bałem - cytuje wypowiedzi Szczęsnego "La Gazzetta dello Sport". Polski bramkarz musiał zostać zmieniony w 43. minucie. Juventus ostatecznie wygrał spotkanie 1-0.