- Przewidywaliśmy, że będzie to dobre i ciężkie spotkanie. I takie było. Szkoda, że zabrakło bramek, ale w kontekście rewanżu dobrze się stało, że nie straciliśmy gola, bo na wyjeździe każda nasza bramka będzie się liczyła podwójnie - uważa Tadeusz Pawłowski. - Obie ekipy miały swoje szanse i obie mogły zdobyć bramki. Trochę nam brakuje czasu, bo musimy wkomponować nowych zawodników do zespołu. Każdy jednak dzień, każdy tydzień będą pracowały na naszą korzyść. Myślę, że mieliśmy dobry pomysł na to spotkanie. Zespół IFK był dzisiaj, jak przyczajony bokser, który czeka na swoją kontrę. Wszystko, co założyliśmy przed spotkaniem, jeżeli chodzi o IFK, się potwierdziło - dodaje. Już 23 licpa o godz. 19 odbędzie się rewanż w Goeteborgu. - Przejście do kolejnej rundy jest sprawą otwartą. Na pewno nie pojedziemy się tam tylko bronić, ale jak zagramy, tego jeszcze nie wiem. Jak będzie tam remis 1:1, będę bardzo zadowolony. Od dzisiaj myślimy już o ligowym meczu z Legią Warszawa, a od poniedziałku będziemy myśleć o rewanżu z IFK - kończy Pawłowski.