23-letni Kasmirski, mimo że nigdy nie był w Polsce, wie czego się spodziewać. - Chociaż moja rodzina opuściła ten kraj w 1891 roku, polska tradycja i kultura zawsze odgrywała ogromną rolę. Mój dziadek, który urodził się już w Brazylii, mówi lepiej po polsku niż po portugalsku - oświadczył. - Niestety ja zapomniałem większość polskich słów, których byłem nauczony jako dziecko, ale kilkoro członków mojej rodziny ciągle zna ten język. Mieszkamy w regionie, gdzie przebywa wielu Brazylijczyków o polskich korzeniach. Mieszka tu ok. 4 tysięcy rodzin o polskich nazwiskach - dodał. - Moje dawne nazwisko brzmi Kaźmierski, ale gdy rodzina przyjechała do Brazylii dla ułatwienia zaczęto pisać Kasmirski i tak już zostało. Jestem pewny, że mam w Polsce rodzinę, i wspaniałe byłoby ją odnaleźć - stwierdził piłkarz, który dołączył do Deportivo w 2006 roku z rezerw Realu Madryt. - Przeglądałem strony w internecie, gdzie można oglądać drzewa genealogiczne i znalazłem ponad dwieście rodzin o nazwisku takim jak moje. Mój tata razem z wujkami też zajmowali się szukaniem naszych przodków i okazało się, że część z nich pochodzi z Kalisza, może tam ich odnajdę? - zastanawiał się obrońca, który wolny czas w Poznaniu chce poświęcić na poszukiwanie prezentów i pamiątek. - Na pewno kupię coś, by zawieść mojej rodzinie w Brazylii. Większość z nich nigdy nie była w Polsce, więc chcę znaleźć coś co naprawdę odda jej klimat - stwierdził. Mimo podekscytowania wizytą w Polsce, Kasmirski ma świadomość, że w Poznaniu jego zespół czeka trudne zadanie. - Trochę martwi nas pogoda, jaka tu panuje - ocenił. - Hiszpańskie zespoły nie lubią zimowych warunków, a w dodatku mierzymy się z dobrym zespołem. Jednak nie poddamy się bez walki - dodał.