W poprzedniej rundzie poznański zespół wyeliminował estoński Nomme Kalju. W pierwszym meczu wicemistrz Polski niespodziewanie przegrał na wyjeździe 0-1, ale w rewanżu pokonał rywali na własnym boisku 3-0. Z kolei islandzki zespół w drugiej rundzie kwalifikacji z problemami uporał się ze szkockim Motherwell FC. W rewanżu - podobnie jak w pierwszym meczu, padł remis 2-2, ale w dogrywce bramkę na wagę awansu dla islandzkiego zespołu zdobył Atli Johannsson. Początkowo spekulowano, że czwartkowy mecz z Lechem odbędzie się na 15-tysięcznym stadionie Laugardalsvollur w Reykjaviku. Jednak Stjarnan (po islandzku "gwiazda") podejmie wicemistrza Polski na własnym obiekcie Samsung Vollurinn ze sztuczną nawierzchnią i trybunami na 1300 miejsc. Dlatego też lechici trenowali w Poznaniu na syntetycznej murawie. Po 13. kolejkach islandzkiej ekstraklasy Stjarnan zajmuje drugie miejsce w tabeli. Jednak w lidze nie przegrał spotkania od września ubiegłego roku, kiedy to uległ obecnemu liderowi rozgrywek - drużynie FH Hafnarfjoerdur, aż 0-4. Także w meczach pierwszej i drugiej rundy LE z walijskim Bangor (dwa zwycięstwa po 4-0) i szkockim FC Motherwell (2-2 na wyjeździe i 3-2 u siebie) Islandczycy nie przegrali, a strzelili aż 13 bramek. Z kolei Ruch ponownie podejmie rywala na boisku w Gliwicach, ponieważ murawa na stadionie w Chorzowie nie jest gotowa do użytku. Czwartkowy mecz z duńskim zespołem będzie miał charakter imprezy masowej i na trybunach będzie mogło zasiąść 10 tysięcy kibiców, a nie jak wcześniej maksymalnie 999. W drugiej rundzie "Niebiescy" wyeliminowali z FC Vaduz z Liechtensteinu. Do awansu wystarczyła zaliczka z pierwszego meczu, kiedy podopieczni Jana Kociana wygrali w Gliwicach 3-2. Na wyjeździe bowiem padł bezbramkowy remis. Z kolei Esbjerg fB w poprzedniej rundzie poradził sobie z Kajratem Ałmaty (1-0, 1-1). Po dwóch kolejkach duńskiej ekstraklasy, rywal chorzowskiego zespołu z dorobkiem jednego punktu, zajmuje 10. miejsce w tabeli. Zobacz zestaw par 3. rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej