- Oczekiwania są oczywiście wysokie. To wielki zaszczyt grać w finale, to będzie najważniejszy mecz w mojej karierze. To mój pierwszy finał w ważnych europejskich rozgrywkach - zaznaczył szkoleniowiec. Jak zapowiedział, sobotnia przegrana z Porto, z którym Benfica walczy o mistrzostwo kraju, nie zadziałała demotywująco na drużynę. - Mecz ligowy nie ma nic wspólnego z finałem Ligi Europejskiej. Chelsea to wspaniały zespół, który zajmie trzecie miejsce w lidze angielskiej. To pokazuje jego klasę, ale nam też nie brakuje niczego, żeby w środę odnieść sukces - ocenił. Piłkarzy z Lizbony wspierać będzie legenda klubu, 71-letni Eusebio. W 1962 roku Portugalczyk przyczynił się zdobycia przez Benficę Pucharu Europy - w finale lizbończycy pokonali 5-3 Real Madryt, a mecz odbył się w... Amsterdamie. Od tego czasu Benfica przegrała sześć finałów europejskich pucharów. "Portugalski zespół przeżył tyle rozczarowań i złamanych serc, że mógłby wypełnić wieczór nostalgicznych pieśni fado w lizbońskim barze" - napisały zagraniczne media. Eusebio postanowił osobiście dopingować piłkarzy z Lizbony w Amsterdamie. "Jedyne co mogę im powiedzieć to: przywieźcie puchar. Jeśli Bóg zechce, to Benfica wygra. Zawodnicy wiedzą, że to może być mecz ich życia" - podkreślił, cytowany przez portugalski dziennik "A Bola" Kapitan "Orłów" Luisao nie ukrywa, że drużyna ceni sobie wsparcie słynnego napastnika. - Darzymy go wielkim szacunkiem, on jest królem. Podróżowanie z nim i spędzanie z nim czasu jest dla drużyny bardzo ważne - zaznaczył Brazylijczyk. Z kolei prowadzący Chelsea Rafael Benitez Benitez również nie wątpi, że to jego zespół uniesie w środowy wieczór trofeum. - Od początku wierzyliśmy, że możemy wygrać Ligę Europejską - przypomniał. Jak poinformował, "The Blues" będą sobie musieli radzić bez Belga Edena Hazarda, a może zabraknąć także kapitana Johna Terry'ego. Obaj piłkarze leczą urazy, których nabawili się w ligowym spotkaniu z Aston Villą (2-1). - Na Hazarda nie możemy liczyć, a jeśli chodzi o Johna, to zdecydujemy w dniu meczu. Zobaczymy, jak będzie się czuł - poinformował na wtorkowej konferencji prasowej. Opaskę kapitana przejmie prawdopodobnie rekordzista wszech czasów pod względem liczby bramek zdobytych dla Chelsea Frank Lampard. - Przykro mi z powodu Terry'ego. Dopóki z nami jest, stanowi część drużyny. Jeśli nie zagra, to będzie dla niego bardzo frustrujące, ale my wygrywamy razem. Tak było w ubiegłym roku i miejmy nadzieję, że w tym też tak będzie - powiedział 34-letni pomocnik. W finale Champions League w sezonie 2011/12 Terry również nie mógł zagrać - z powodu czerwonej kartki. Chelsea pokonała wówczas po rzutach karnych Bayern Monachium. Mecz na Amsterdam ArenA rozpocznie się w środę o 20.45. INTERIA.PL zaprasza na tekstową relację na żywo z tego spotkania Relację na żywo możesz śledzić także na urządzeniach mobilnych