Legia była faworytem tego spotkania, a jedynym atutem gospodarzy wydawały się nieziemskie upały, jakie spotkały wicemistrzów Polski w Tiranie. Okazało się, że atmosfera gorąca była przede wszystkim na trybunach. Gorąca nie wytrzymała też ekipa realizująca mecz w Tiranie. Z tego co zapewniali przedstawiciele TVP wina za brak transmisji w pierwszej połowie leżała po stronie Albańczyków. Efekt tego był taki, że ci, którzy chcieli obejrzeć mecz na TVP2 mogli śmiać się z żartów serwowanych przez kabareciarzy, a ci, którzy postawili na TVP Sport mieli okazję po raz kolejny delektować się efektowną wygraną w wyjazdowym spotkaniu z FC Botosani. W związku z brakiem transmisji prawdziwe oblężenie przechodziły serwisy internetowe Legii. W pewnym momencie z powodu przeciążenia poddała się nawet strona oficjalna klubu, przenosząc relację na Twittera. Z pierwszej części meczu najważniejsze były dwa wydarzenia - gol Nemanji Nikolicia i kontuzja Tomasza Jodłowca, którego zmienił Michał Masłowski. Węgier zdobył bramkę, będąc w sytuacji sam na sam, zamieniając na gola dobre podanie Guilherme. Chwilę przed końcem pierwszej połowy obraz pojawił się w telewizorach polskich kibiców, ale piłkarskich emocji nie doczekaliśmy się zbyt wielu. Przerwa pomiędzy obiema częściami meczu trwała znacznie dłużej niż regulaminowe 15 minut. Wszystko przez bijatykę kibiców obu drużyn, która zakończyła się interwencją miejscowej policji. Warto w tym miejscu zadać sobie pytanie, dlaczego na wypełnionym w 1/5 stadionie nie rozsadzono kibiców obu drużyn. Fanów Kukesi i Legii dzielił zaledwie niewielki bufor oddzielony skromnym kordonem policji. W końcu udało się rozpocząć drugą połowę. W 49. minucie po rzucie rożnym błąd popełnił Duszan Kuciak, którego ubiegł strzelający głową Felipe Moreira i w Tiranie mieliśmy już remis. Radość Albańczyków nie trwała długo, bo 120 sekund później strzał Michała Pazdana został zablokowany. Do piłki dopadł Jakub Rzeźniczak i mierzonym strzałem dał Legii prowadzenie. Podczas gdy w obozie wicemistrzów Polski jeszcze nie opadła radość ze strzelonego gola, na murawę padł Ondrej Duda. Jak się okazało w jego głowę trafił rzucony z trybun kamień. Duda został zniesiony na noszach, a przy murawie pojawiła się karetka. Na szczęście, po zabandażowaniu głowy Duda był w stanie kontynuować grę i za wszelką cenę chciał nawet wrócić na boisko. Już nie było po co, bo spotkanie zostało przerwane. Przez kilka dobrych minut piłkarze stali na murawie, czekając na decyzję, później zeszli do szatni. Po ponad piętnastominutowej przerwie delegat UEFA zdecydował, że mecz nie zostanie dokończony. Na boisku Legia wygrała 2-1, ale mecz zapewne zostanie zweryfikowany jako walkower 3-0. Krzysztof Oliwa <a href="http://sport.interia.pl/forum/stadionowa-dzicz-jak-sie-jej-pozbyc-tematy,dId,2684317" target="_blank">Stadionowa dzicz - jak się jej pozbyć?</a> <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/el-le-ks-kukesi-legia-warszawa,4258" target="_blank">Zobacz zapis relacji na żywo z meczu FK Kukesi - Legia Warszawa</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/el-le-ks-kukesi-legia-warszawa,id,4258" target="_blank">Zapis relacji na urządzenia mobilne</a>