Po dwóch zwycięstwach na wyjazdach 1-0 oba polskie kluby są bliżej II rundy el. Ligi Europejskiej. Jednak nie tylko awans jest ważny (do tego wystarczą jedynie remisy), ale zwycięstwa, które budują ranking i mocniejszą pozycję Polski w Europie. Wyższy współczynnik kraju, ale też klubowy oznacza wyższe rozstawienie w kolejnych latach. Jest więc o co grać, by zaczynać rywalizację w Europie jak najpóźniej i nie męczyć się ze słabeuszami. Pierwszy krok zespoły Jagiellonii i Śląska postawiły przed tygodniem. W czwartek trzeba zrobić kolejny. Obie polskie drużyny są zdecydowanymi faworytami.W drużynie trenera Tadeusza Pawłowskiego nie będą mogli zagrać pozyskani w tym tygodniu Adam Kokoszka i Marcel Gecov. - NK Celje to dobra drużyna. Pokazali, że nie starają się grać długim podaniem, ale też potrafią rozgrywać i zaatakować pozycyjnie. Świetnie też kontratakują. Wierzę jednak, że będziemy potrafili zagrać dobre zawody i awansować do kolejnej rundy - mówił Mateusz Machaj, pomocnik Śląska Wrocław.Faworytem w starciu z Kruoją Pokroje będzie też Jagiellonia Białystok. W tym tygodniu, ze względu na upały, piłkarze Michała Probierza trenowali po godz. 19. Dzięki temu mają być dobrze przygotowani do czwartkowego meczu.- Pierwsza runda dla nas i dla Śląska jest trudna. Inaczej trenujemy, nie mamy możliwości szybkiego wdrożenia nowych zawodników. Sytuację trochę skomplikowała nam czerwona kartka Rafała Grzyba. Nie może jeszcze grać Jacek Góralski, ponieważ nie został zgłoszony. W tej sytuacji musieliśmy trochę zmodyfikować ustawienie - stwierdził przed spotkaniem Michał Probierz, szkoleniowiec Jagiellonii. I runda el. Ligi Europejskiej Śląsk Wrocław - NK Celje, godz. 20Jagiellonia Białystok - Kruoja Pokroje, godz. 20.30