Pomimo wyższej porażki niż przed tygodniem, kapitan Legii docenił grę Aktobe. - Przynajmniej starali się grać w piłkę, konstruować akcje i atakować. W Kazachstanie ograniczali się do długich zagrań. Nie stworzyli sobie zbyt wielu sytuacji, a jeśli już dochodzili pod bramkę Duszana Kuciaka, to tylko po naszych błędach. Legia Warszawa po raz czwarty w ciągu ostatnich pięciu lat zagra w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Zdaniem Vrdoljaka, teraz musi odegrać w niej większą rolę. - Liczę na nasz dobry start, bo przede wszystkim potrzebujemy punktów do rankingu UEFA. Szkoda, że nie udało się awansować Ruchowi Chorzów, bo wtedy i my w przyszłych rozgrywkach mielibyśmy łatwiej. W tym sezonie nie byliśmy rozstawieni już w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Dobrą grą w pucharach możemy to zmienić - zauważył. Pomimo braku rozstawienia, Legia łatwo poradziła sobie z Celitikiem Glasgow, ale przez grę nieuprawnionego Bartosza Bereszyńskiego, została wykluczona z rozgrywek. Teraz los może znów skojarzyć obie drużyny, bo Szkoci nie zdołali awansować do Ligi Mistrzów po porażce z NK Mariborem. - Nie mam faworytów, co do losowania. Liczy się dla mnie tylko awans do dalszej fazy. Jeśli znów trafimy na Celtic, to jeszcze raz pokażemy im, że jesteśmy lepsi - zakończył Chorwat. Autor: Krzysztof Oliwa