Hiszpański klub ma już i tak zapewniony start w Lidze Mistrzów dzięki dobrej postawie w Primera Division, gdzie zajmuje drugie miejsce, ustępując tylko Barcelonie. Natomiast dla "Kanonierów" zwycięstwo w Lidze Europejskiej to jedyna szansa na przepustkę do najważniejszego pucharu w Europie. Poza tym wygranie Ligi Europejskiej byłoby świetnym pożegnaniem dla Arsene'a Wengera, który menedżerem Arsenalu został w 1996 roku, a po sezonie odchodzi z klubu. Arsenal i Atletico grały ze sobą pierwszy raz. Ta para to przedwczesny finał tych rozgrywek. Lepiej spotkanie zaczęli gospodarze. W szóstej minucie po dośrodkowaniu Danny'ego Welbecka z pierwszej piłki uderzył Alexandre Lacazette, ale ta poszła w kozioł i odbiła się od zewnętrznej strony słupka. Chwilę później po centrze Nacho Monreala znowu przed szansą stanął francuski napastnik, ale tym razem jego "główkę" z kilku metrów w dobrym stylu obronił Jan Oblak. Atletico od 10. minuty musiało radzić sobie w dziesiątkę. Wtedy czerwoną kartkę zobaczył Szime Vrsaljko. Chorwat pierwsze "żółtko" otrzymał w drugiej minucie, a w 10. sfaulował Lacazette'a. Diego Simeone od razu zaczął machać rękami, jakby pokazując, że nie zgadza się z decyzją arbitra, ale przewinienie było. Od 13. minuty argentyńskiego trenera nie było już na ławce. Po faulu Hectora Bellerina Simeone chciał, żeby obrońcy Arsenalu pokazać żółtą kartkę, ale sędzia Clement Turpin zamiast tego, wyrzucił Diego na trybuny. Arsenal atakował z pasją. W 21. minucie Welbeck nie wykorzystał bardzo dobrej okazji, jego strzał z bliska obronił Oblak. Piłkarze Atletico powoli otrząsnęli się z przewagi gospodarzy i sami próbowali zagrozić bramce rywala. W 37. minucie indywidualną akcję przeprowadził Thomas Partey, wyłożył piłkę Antoine'owi Griezmannowi, którego strzał obronił jednak David Ospina. "Kanonierzy" dobrze jednak zaczęli drugą połowę, a przewagę udokumentowali w 61. minucie. Griezmann stracił piłkę na wysokości własnego pola karnego na rzecz Monreala. Trafiła ona do Jacka Wilshere'a, który wymienił ją z Aaronem Ramseyem, by następnie dośrodkować spod linii końcowej, a Lacazette popisał się skuteczną "główką" z kilku metrów. W 69. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Granit Xhaka, "główkował" Lacazette, ale minimalnie się pomylił. Oblak nawet nie drgnął w bramce. Mimo gry z przewagą jednego zawodnika Arsenal nie wygrał spotkania. Wyrównanie padło w 82. minucie. Jose Gimenez zagrał dalekie podanie, Laurent Koscielny nie dał rady powstrzymać Griezmanna, bo wybijając piłkę trafił nią w swojego rodaka, francuskiego napastnika w sytuacji sam na sam powstrzymał jeszcze Ospina, ale odbita piłka trafiła do zawodnika Atletico, który posłał ją już do siatki. Sytuację próbował jeszcze ratować Shkodran Mustafi, ale poślizgnął się na linii bramkowej i piłka go minęła. Arsenal ruszył do ataku. W 87. minucie Oblak obronił "główkę" Ramseya. Wynik już się jednak nie zmienił. "Kanonierzy" mogą sobie pluć w brodę, przecież przez 80 minut grali z przewagą jednego zawodnika, a przez 72 procent czasu byli w posiadaniu piłki. Tymczasem to Atletico jest w lepszej sytuacji przed rewanżem, który odbędzie się 3 maja w Madrycie. Finał Ligi Europejskiej zaplanowano na 16 maja w Lyonie. Paweł Pieprzyca Arsenal Londyn - Atletico Madryt 1-1 (0-0). Raport meczowy Bramki: 1-0. Lacazette (61.), 1-1 Griezmann (82.). Zobacz zestaw par półfinałowych Ligi Europejskiej