Zero punktów Barcelony, zero goli Lewandowskiego. Trzy mecze do wymazania
Marcus Sorg po raz trzeci miał swoje pięć minut i po raz trzeci marzy o tym, żeby jak najszybciej usunąć się w cień. 59-letni asystent Hansiego Flicka prowadził Barcelonę w niedzielnym El Clasico, przegrywając z Realem 1:2. Bilans niemieckiego szkoleniowca jest fatalny. Na dziewięć możliwych punktów do zdobycia nie wyszarpał choćby jednego.

Marcus Sorg to asystent Hansiego Flicka. W niedzielne popołudnie zastąpił go na stanowisku pierwszego trenera. I po raz kolejny kończył spotkanie w roli pokonanego.
Bilans 59-latka wygląda fatalnie. Trzy mecze, zero punktów. Bramki 2-5. Te liczby pewnie najchętniej wymazałby z CV.
Sorg przegrał z Barceloną wszystko. Lewandowski miał dwie okazje, żeby mu pomóc
Sorg został posłany na pierwszą linię frontu z uwagi na dyskwalifikację Flicka. Boss został odsunięty od jednego spotkania po tym, jak w meczu z Gironą wyrzucono go na trybuny za dwie żółte kartki. Apelacje Barcelony nie przyniosły żadnego efektu.
Bez swego dyrygenta mistrzowie Hiszpanii przegrali z Realem na jego terenie 1:2. Dla Sorga to kolejna porażka w roli głównodowodzącego. W poprzednim sezonie prowadził "Blaugranę" w dwóch domowych potyczkach. Przegrał sensacyjnie z Leganes (0:1), a później z Atletico Madryt (1:2).
- Będziemy tęsknić za Hansim. To najważniejszy filar naszego zespołu - zapewniał dzień przed szlagierem kończącego się weekendu. I wygląda na to, że doskonale wiedział, co mówi.
Tym razem Sorg nie mógł skorzystać z Roberta Lewandowskiego (od dwóch tygodni leczy kontuzję). Miał go do dyspozycji w dwóch wcześniejszych spotkaniach. Polak zagrał w nich w sumie 156 minut, ale nie zdołał wpisać się na listę strzelców.
Czy z "Lewym" na boisku Barcelona nie oddałaby największemu rywalowi kompletu punktów? Na to pytanie nie poznamy odpowiedzi. Przypomnijmy jednak, że dokładnie przed rokiem Katalończycy rozbili Real na jego obiekcie 4:0, a polski snajper pokonał bramkarza rywali dwukrotnie.
- Lewandowski to napastnik światowej klasy. Oczywiście, że go brakowało. Ale kontuzje są normalne i nie możemy nic z tym zrobić. Jedyna różnica między nami a Realem poległa na tym, że oni potrafili wykorzystać nasze błędy. My natomiast nie umieliśmy skorzystać z ich pomyłek - tłumaczył Sorg na pomeczowej konferencji prasowej.
"Królewscy" umocnili się na pozycji lidera tabeli, ich przewaga nad Barceloną wzrosła do pięciu punktów.













