Carlo Ancelotti objął Real Madryt w bardzo zaskakujących okolicznościach. Po tym, jak Zinedine Zidane zakończył swoją drugą kadencję na stanowisku trenera "Królewskich" w mediach rozpoczęła się burza nazwisk, ale w tej dziennikarskiej wyliczance praktycznie nie padało nazwisko Ancelottiego, który w Realu już pracował. Trudno się dziwić, wówczas doświadczony włoski trener prowadził bowiem... Everton i wydawało się, że jest już tak naprawdę poza wielką piłką. Wpadka Szczęsnego, dwa dni później Barcelona ujawnia. Jasny sygnał ws. ter Stegena Wszystko zmieniło się jednak, gdy sam Ancelotti zdecydował się wykonać telefon do Florentino Pereza. Po kilku rozmowach opartych na wielkiej sympatii i szacunku prezes Realu Madryt zdecydował się zatrudnić włoskiego trenera. Po niecałych czterech sezonach można śmiało stwierdzić, Florentino miał rację. Ancelotti po przyjściu do zespołu "Królewskich" odżył, a drużyna razem z nim. Nie ma jednak wątpliwości, że obecny sezon jest tym najgorszym dla sympatyków "Los Blancos". Ancelotti na wyloecie z Realu Madryt. Szykują wielkie pożegnanie Metody stosowane przez Włocha się wyczerpały, a kadra ewidentnie potrzebuje nowych bodźców. Nie może więc dziwić, że po przegranym dwumeczu Ligi Mistrzów z Arsenalem coraz więcej pisze się o przyszłości Ancelottiego, ale nie w kontekście, czy rozstanie się z Realem, a kiedy odejdzie z ekipy "Królewskich. Możliwe są bowiem tak naprawdę trzy terminy. Pierwszy, a więc ten po finale Pucharu Króla, drugi po zakończeniu rozgrywek ligowych i trzeci po Klubowych Mistrzostwach Świata. Ta ostatnia opcja wykluczałaby przejęcie Brazylii przez Włocha. Hiszpańskie "Relevo" przekazuje najnowsze doniesienia w tej kwestii. "W Brazylii są przekonani, że podejmą ogromny wysiłek, aby przechwycić Ancelottiego i zaczyna pojawiać się optymizm. W rzeczywistości, według Relevo, są oni przekonani, że Włoch opuści Real Madryt w maju i będzie mógł prowadzić kadrę w meczach międzynarodowych już w czerwcu" - czytamy w samym wstępie do artykułu. Zbigniew Boniek pożegnał papieża Franciszka. Wymowny wpis To oczywiście oznaczałoby, że Ancelotti opuści Real najpóźniej po ostatnim meczu ligowym i nie będzie go z zespołem na Klubowych Mistrzostwach Świata. Dziennikarze piszą także o pożegnaniu z Włochem. "Wszystkie strony chcą honorowego pożegnania. Nie będzie tak jak w 2015 roku, kiedy praktycznie opuścił Valdebebas tylnymi drzwiami. Trener z największą liczbą tytułów w historii klubu zasługuje na odejście godne jego legendy. Szacunek i sympatia Florentino Pereza i reszty zarządu są wielkie. Jego występy zapewniły mu miejsce w księgach historii klubu" - napisano w podsumowaniu. "Relevo" dodaje także, że jedynym faworytem do objęcia posady po Ancelottim jest oczywiście Xabi Alonso. Hiszpan wciąż jest trenerem Bayeru Leverkusen, ale działacze klubu z Bundesligi otwarcie przekazali, że nie będą robić problemów z jego ewentualnym odejściem.