Xavi wyznał całą prawdę o Lewandowskim. "Ostatnio dużo rozmawialiśmy"
Robert Lewandowski w szóstym meczu z rzędu w La Liga nie wpisał się na listę strzelców. Polak, po wygranym przez Barcelonę zaległym spotkaniu z Osasuną Pampeluna 1-0, nie był więc zadowolony. Jego grę ocenił też trener Xavi, który po sezonie zakończy pracę z klubem. 35-letni napastnik kolejną szansę na trafienie będzie miał już w sobotę w starciu z Deportivo Alaves.

"Lewy" czeka na gola w La Liga od 10 grudnia, kiedy trafił w przegranym pojedynku z Gironą. W tym czasie rozegrał sześć meczów.
We wtorek zawodnik miał swoje okazje. Już na początku meczu jego strzał został zablokowany, a w 11. minucie po uderzeniu głową 35-letniego napastnika piłka minęła słupek.
Natomiast w 79. minucie Lewandowski znalazł się sam na sam z bramkarzem i trafił do siatki, ale sędzia nie uznał gola. Arbiter od razu nie miał wątpliwości. Reprezentant Polski za szybko wybiegł za linię obrońców - był na spalonym. Polak nie wytrzymał - gdy zobaczył reakcję sędziego, to szpetnie przeklął. Po meczu nie mógł też uwierzyć w to, co się dzieje i zamiast cieszyć się ze zwycięstwa, to z niedowierzaniem kręcił głową.
Postawę "Lewego" ocenił Xavi w rozmowie z dziennikarzami.
Ostatnio dużo rozmawialiśmy. Musi bardziej szukać pozycji, być w polu karnym. Jest przecież jednym z najlepszych snajperów na świecie
"Musi dawać nam więcej okazji w polu karnym. Było już z tym lepiej. Wszystko jednak po kolei. Napastnik potrzebuje gola, by zyskać pewność siebie, a Robert zacznie strzelać" - dodał.
W tym okresie Lewandowski nie pozostaje jednak bez trafienia. Zdobył bramki w meczach Pucharu Króla z UD Barbastro i Athletikiem Bilbao oraz w Superpucharze Hiszpanii z Osasuną i Realem Madryt.
La Liga. Następny mecz Barcelona zagra na wyjeździe z Alaves
Niestety, dla Barcelony, ta już pożegnała się z tymi pierwszymi rozgrywkami, natomiast w drugich nie obroniła tytułu, ponieważ w finale "Królewscy" byli zdecydowanie lepsi, wygrywając 4-1.
Biorąc pod uwagę fakt, że w La Liga straty "Dumy Katalonii" są już duże, to także wywalczenie drugiego z rzędu mistrzostwa Hiszpanii stoi pod wielkim znakiem zapytania.
Podopieczni Xaviego muszą za to walczyć o miejsce w pierwszej czwórce, które gwarantuje udział w Lidze Mistrzów. Na razie zajmują właśnie czwarte miejsce, mając 47 punktów, tyle samo co trzecie Atletico Madryt, a osiem mniej od liderującej Girony i siedem mniej od Realu. "Królewscy" w czwartek w zaległym spotkaniu zagrają z Getafe CF.
Kolejnym mecz Barcelony, gdzie Lewandowski będzie mógł liczyć na ligowe przełamanie, jest pojedynek z Deportivo Alaves na wyjeździe. Odbędzie się on już w sobotę.


